Nie pierwszy raz gości u mnie owad, który swym wyglądem naśladuje odchody. Z reguły jednak bywają to motyle nocne oraz ich gąsienice. Chrząszcze także się trafiają, choć znacznie rzadziej. Wśród ryjkowców można jednak znaleźć kilka takich sztuk. Jednym z nich jest właśnie krytoryjek olchowiec. Jego pierwsza nazwa wcale nie jest przypadkowa. W przypadku, kiedy strategia podszywania się pod ptasią kupę zawiedzie, mocno przyciska ryjek co spodu ciała, podkurcza odnóża i w ten sposób udaje martwego. Sprytne prawda? Wiele drapieżników, nie rusza bowiem martwych stworzeń. A krytoryjek, jak to owad, wrogów ma bardzo dużo, więc nie ma się co dziwić, że musi mieć w zanadrzu więcej niż jedną sztuczkę. Chrząszcz ten nie jest duży, osiąga około 1 cm długości. Co ciekawe, jest to jedyny ryjkowiec należący do rodzaju Cryptorhynchus, więc mamy małe szanse, by pomylić go z innym gatunkiem.
Owad ten zamieszkuje całą Polskę i jest nawet całkiem pospolity. Jak wskazuje jego nazwa gatunkowa, można go spotkać na olchach (Alnus), ale nie tylko. Często występuje także na topolach (Populus) oraz wierzbach (Salix). Osobiście najczęściej spotykam go na tych ostatnich i trzeba przyznać, jego pojawianie się na nich wcale nie przynosi mu sympatii wśród ludzi. Wręcz przeciwnie. Jest uznawany za groźnego szkodnika, zwłaszcza w szkółkach topolowych, a także w wikliniarskich uprawach. Po przezimowaniu, dorosłe osobniki pojawiają się w kwietniu i od razu zabierają się za konsumowanie łyka i cienkiej warstwy kory. Popis żerowania dorosłych owadów to jednak nic.
Jego larwy mogą pod tym względem, dać o wiele większego czadu. Zanim się jednak pojawią, musi najpierw dojść do złożenia jajeczek przez samiczkę. W tym celu, wygryza się w łyko gałęzi albo pnia, gdzie tworzy specjalne wydrążenia, w których składa jajeczka. Niedługo potem wylęgają się larwy, które rozpoczynają żerować. Najpierw zaczynają pod korą, później drążą chodnik w stronę łyka, a na końcu docierają do samego drewna. Ostatecznie osiąga on około 10 cm długości, zaś po przekrojeniu drewna, ma owalny kształt. Najwięcej żerowisk można znaleźć na wysokości od 0,5 do 1,5 metra. W tym stadium zimują (czasem hibernują także jajeczka, które zostały zbyt późno złożone), a na wiosnę znów zaczynają żerowanie i tak aż do lipca. W tym miesiącu bowiem, przepoczwarczają się, a po jakichś kilku tygodniach, pojawiają się dorosłe ryjkowce. Na zewnątrz wychodzą z otworków, przez które jako larwy, wyrzucały na zewnątrz trocinki. Zamiast jednak cieszyć się życiem, od razu szukają obie kryjówek pokroju odstającej kory czy ściółki leśnej. Kiedy już im się uda, zapadają w stan diapauzy i pozostają w niej aż do wiosny następnego roku. Owad ten odbywa więc dwuletni rozwój, czyli raz zimuje jako larwa, a raz jako imago.
Mimo że potrafi nieźle narozrabiać, to czasami warto spojrzeć na niego, jako na ciekawe stworzenie, wyglądające na żywcem wyciągnięte z epoki, kiedy po ziemi stąpały dinozaury. Może to pozwoli spojrzeć na niego, nieco łaskawszym okiem.
ładne stworzenie. Zwłaszcza ładne, jak na coś, co przypomina ptasią kupkę 😉
-pięknie….
😉
Dziękuję za super ciekawy opis,nie sposób się było uśmiechnąć kilka razy:) Rzeczywiście-ryjkowce są fascynujące!!