Patrząc na ryjek tego chrząszcza, można odnieść wrażenie, że ma się do czynienia z mrówkojadem, a nie owadem. I to w dodatku takim, który naprawdę rzuca się w oczy. Gdy jednak zechcemy do niego podejść i zrobić mu zdjęcie, może nas czekać niemiła niespodzianka. Kulczanka ma bowiem paskudny zwyczaj znikania z oczu wścibskim fotografom. Taki manewr może nam sprawić zawód, ale jej może czasami uratować życie.
Systematyka
Ten ciekawy chrząszcz zalicza się do rodziny ryjkowcowatych (Curculionidae), co nie powinno dziwić, zwłaszcza gdy spojrzymy na jego ryjek. W naszym kraju żyje aż 16 przedstawicieli rodzaju Lixus. Większość z nich, to gatunki rzadkie lub bardzo rzadkie i nie jest wcale łatwo je znaleźć. Nasza kulczanka kosaćcówka jest najliczniejsza z nich wszystkich. W dodatku stosunkowo łatwo ją rozpoznać, choć często bywa mylona z kulczanką wodniczką (Lixus paraplecticus). Ta ostatnia jest jednak smuklejsza, a spiczaste zakończenia jej pokryw są znacznie dłuższe niż u naszego gatunku.
Wygląd
Kulczanka kosaćówka to duży ryjkowiec, który osiąga od 1,2 do nawet 1,8 cm. Jego ciało jest smukłe i silnie wydłużone. Jakby tego było mało, jest także jaskrawo ubarwiony, bo niemal po całości żółty. Co jednak ciekawe, żółty kolor nie pochodzi bezpośrednio od jego ciała, lecz od żółtego opylenia, które pokrywa go od ryjka do końca pokryw. A w każdym razie jest tak u samców. U samiczek jest prawie tak samo, z tym że u nich ryjek jest niemal zupełnie gładki i w związku z tym w sporej części czarny.
Gdzie ją można spotkać?
Pospolita niemal w całym kraju. Spotkać ją można głównie na terenach wilgotnych (obrzeża lasów, pastwiska, zarośla, ogrody), w miejscach, gdzie rosną rośliny z rodziny baldaszkowatych. Obserwuje się ją od maja do września.
Tryb życia
Wyżej wspomniałem o tym, ze można ją znaleźć tam, gdzie rosną baldaszkowate. I nie bez powodu, w końcu to one są ich roślinami żywicielskimi. Chociażby trybula leśna (Anthriscus sylvestris), podagrycznik pospolity (Aegopodium podagraria), szczwół plamisty (Conium maculatum), szalej jadowity (Cicuta virosa) i wiele innych. Skąd więc ten kosaciec w jej nazwie (zarówno polskiej jak i łacińskiej)? Nie mam bladego pojęcia, wszak z kosaćcami, nasza kulczanka nie ma absolutnie nic wspólnego. Jeśli więc gdzieś jej szukać, to tylko na baldaszkowatych. Jak jednak wspomniałem na wstępie tego artykułu, trzeba bardzo uważać, gdy się ją znajdzie. Początkowo, zaniepokojona kulczanka, za wszelką cenę próbuje się chować za łodygą lub liściem, na którym aktualnie siedzi. A zaniepokoić ją bardzo łatwo, wystarczy kucnąć koło niej, by zainicjować takie właśnie zachowanie. To jednak nie koniec.
Dłużej niepokojona lub zaskoczona pojawieniem się człowieka, podkurcza swoje nogi i spada z łodyżki lub listka, prosto w gąszcz rosnących pod nią roślin. Kulczanki, tak jak inne chrząszcze, to prawdziwe, „opancerzone czołgi”, więc upadek z rośliny (nawet wysokiej), nie jest dla nich groźny. Kiedy kulczanka wyląduje wśród tych wszystkich chaszczy, może czuć się bezpiecznie, ponieważ znalezienie jej, jest czasochłonne i bardzo trudne. Dotyczy to zarówno ludzi jak i drapieżników, które po takim manewrze, szybko się zniechęcają, dzięki czemu kulczanka ma szansę ujść z życiem. Jeśli chcemy zrobić jej zdjęcie, warto się do niej zbliżać powoli i ostrożnie, bez żadnych gwałtownych ruchów. Tylko wtedy mamy na to szansę.
Gdzieś tak w czerwcu, tuż po kopulacji, samice zabierają się za składanie jaj. Umieszczają je na wewnętrznej ściance łodygi jakiejś rośliny baldaszkowatej. Jak tego dokonują? Przy pomocy ryjka, którym wygryzają otwór w łodydze i dzięki temu, mają dostęp do jej wnętrza. Przy tej okazji wyjaśnia nam się, dlaczego ryjki samic są gładkie. Gdyby były opylone, to przy drążeniu otworu, pyłek z łatwością by z nich schodził i nie miałyby go tak czy siak, dlatego też, w tej części ciała, w ogóle z niego zrezygnowały. Larwy, które się wylęgną, żerują wewnątrz łodygi i w niej też się przepoczwarczają (konkretnie w specjalnej komorze, wypełnionej pozostałościami po żerowaniu i odchodami). W tym stanie trwają od 8 do 12 dni, zaś dorosłe owady pojawiają się w sierpniu oraz we wrześniu, później zaś zimują.
Spotkałem i ja! Próbowałem szukać, kto zacz, a tu mam zagadkę wyjaśnioną 😉 Więc dzięki. Ten mój całkiem cierpliwie czekał aż zrobię kilka fotek, jakowyś wyjątkowo odważny okaz mi się trafił 😉 A potem dostojnie zszedł pod jeden z liści 😉
dobrze piszesz: ryjki są fotogeniczne, urodzeni modele… o ile już godzą się na krótkie pozowanie 😉
tak ładnego jednak jeszcze nie spotkałem, mam nadzieję nadrobić ;-D
That is a really good tip particularly to those fresh to the blogosphere.
Brief but very accurate information… Thanks for sharing this one.
A must read post! short term loans
Niezupełnie chcę się zgodzić z płochliwością tego ryjkowca. Robiłem mu zdjęcia trzymając trawkę na której siedział, chodził po moim palcu i wcale nie zamierzał spadać. Pozował mi na zeschniętym źdźble trawy, którą obracałem, a on nadal na niej tkwił. Opublikowałem na swoim profilu dwa zdjęcia z tego dnia, ale jeszcze trochę zdjęć dodam.