Obryzg świerkowiec, to nieduży, ale bardzo ciekawy przedstawiciel ryjkowcowatych (Curculionidae). Wbrew swojej polskiej nazwie, najczęściej można go znaleźć na drzewach liściastych, a nie na świerkach. By jednak cieszyć się spotkaniem z tym chrząszczem, najpierw musimy być pewni, że mamy do czynienia z właściwym rodzajem. Obryzgi bowiem, bardzo łatwo można pomylić z naliściakami (Phyllobius spp.), które nie tylko są z nimi spokrewnione, lecz także bardzo do nich podobne.
Polydrusus vs Phyllobius
Na pierwszy rzut oka przedstawiciele obu tych rodzajów, są do siebie łudząco podobni, dlatego też różnic między nimi nie należy szukać w kształcie czy kolorze. W pierwszej kolejności, powinniśmy się skupić na ich ryjkach. Okazuje się bowiem, że obryzgi posiadają na jego bokach specjalne, czarne rowki, w których często składają swoje czułki. W przypadku naliściaków, owe rowki, są znacznie mniejsze i znajdują się na górze ryjka. Widać to zresztą bardzo ładnie na drugim ujęciu tego chrząszcza. Prócz tych różnic, spotkałem się jeszcze z innymi. Przykładową może być ta z obecnymi u obryzgów ukośnymi ścięciami przy kątach ramieniowych pokryw. U naliściaków są natomiast uwypuklone. Myślę jednak, że my – niezawodowi miłośnicy owadów – możemy sobie darować tą skomplikowaną cechę, tym bardziej, że różnica z rowkami, jest doskonale widoczna, nawet bez jakiegoś specjalnego zbliżenia na ryjek.
Wygląd Polydrusus mollis
Odróżnić obryzgi (zdjęcie wyżej) od naliściaków (zdjęcie poniżej tej części tekstu) to jedno, ale rozróżnić – często bardzo podobne do siebie – poszczególne gatunki obryzgów, to już trudniejsza sprawa i często wymaga użycia specjalnego klucza do ich identyfikacji. Dotyczy to szczególnie tych gatunków, które mają zielone ubarwienie. Na szczęście mi osobiście trafił się gatunek dość charakterystyczny. Żaden inny obryzg nie ma jednolitego, złocisto-miedzianego połysku. Problem w tym, że od czasu do czasu pojawia się także odmiana zielonkawa i w jej przypadku, trzeba już sięgnąć po klucz, gdyż różnice pomiędzy nim, a innymi obryzgami, są bardzo subtelne. A teraz do rzeczy.
Obryzg świerkowiec, osiąga długość od 6 do 8,5 mm. Jak już wspomniałem, ma barwę złocisto-miedzianą, jednak nie jest to jego naturalny kolor. Zawdzięcza go drobnym łuseczkom, które pokrywają jego ciało. Normalnie, bez ich obecności jest czarno-brunatny. Czasami te łuseczki mogą być mniej, lub bardziej starte (widać to na pierwszym zdjęciu), dlatego warto mieć to na uwadze, przy oznaczaniu tego obryzga.
Chlubą wielu ryjkowców jest obecność ryjka i nie inaczej jest w przypadku naszego bohatera. Ryjek ten jest dość krótki, a pomiędzy nasadami czułków nieznacznie szerszy, od długości czoła. Ponadto, jest raczej płaski, zaś od czoła oddziela go wyraźne wgłębienie. Prócz ryjka, warto też spojrzeć na jego nogi. Otóż golenie przedniej i środkowej pary, mają charakterystyczną, ostrą krawędź na zewnętrznym brzegu. Na udach środkowych i tylnych nóg występują drobne kolce, swego rodzaju… ostrogi. Na te ostatnie warto zwrócić uwagę. Takie „ostrogi” często można spotkać także u naliściaków, u których są one z reguły większe i znacznie ostrzej zakończone niż u obryzgów. Nie każdy naliściak posiada ostrogi, dlatego też nie zawsze warto się nimi sugerować. Mimo to, u obryzgów przeważnie ich nie ma, a jeśli już są, to przeważnie małe, jak u naszego gatunku.
Gdzie go można spotkać?
Pospolity w całej Polsce. Pojawia się głównie w lasach liściastych i mieszanych. Dorosłe chrząszcze obserwuje się od kwietnia do lipca, przy czym najczęściej widuje je w maju.
Tryb życia
Na początku, wspomniałem, że obryzg świerkowiec, wbrew swej nazwie wybiera na swoich żywicieli drzewa liściaste. Osobiście, najwięcej okazów obserwowałem na leszczynie, jednak można go spotkać także na bukach oraz dębach. Znajdujące się tam osobniki, z reguły odpoczywają bądź żerują, z lekka zgryzając liście. To jednak nie odżywianie się jest w ich przypadku najciekawsze (choć dla leśników, którym chrząszcz ten objada drzewa, z pewnością jest to istotny aspekt, zważywszy, że przy większym pojawieniu się, mogą im sprawiać spory kłopot), a ich sposób na rozmnażanie się.
Wszystkie osobniki, żyjące w Środkowej Europie, są bowiem wyłącznie samicami i szanse na znalezienie samców mamy naprawdę bardzo małe (póki co udało się to wyłącznie w Albanii i w Czarnogórze). Tak więc obryzgi te, są zmuszone do rozmnażania się poprzez partenogenezę, czyli bez konieczności zapłodnienia przez samce i potrzeby produkowanego przez nie nasienia. Jest to spora wygoda dla samicy, która nie musi tracić czasu na zaloty i czekanie, aż samiec z łaski swojej znajdzie ją i zrobi to, co do niego należy.
Samice składają jajeczka na liściach, które następnie spadają na ziemię. Larwy, które się z nich wylęgną, przenikają do ziemi i w niej pędzą swój żywot, żywiąc się korzeniami różnych gatunków roślin. Później, kiedy dochodzi do przeistoczenia się w poczwarkę, tworzą wokół siebie coś w rodzaju otoczki, złożonej z grudek ziemi i w niej dochodzi do dalszego przeobrażenia się. Podobnie zresztą wygląda to u innych obryzgów, czy też naliściaków.
no proszę, masowa partenogeneza… nie wiedziałem, że to takie popularne zjawisko. Pytanie czy nie wpływa to jakoś ujemnie na pulę genetyczną gatunku?
Jak widać, jest wręcz przeciwnie, gatunek ma się bardzo dobrze, także pod względem genetycznym 😉
Super. Nareszcie wiem jak odróżnić Obryzga od Nalisciaka w najprostszy spośób. Czarny rowek widoczny ewidentnie. Pozdr i powodzenia w dalszych obserwacjach. Marek
Miło mi, że artykuł w tym pomógł, również pozdrawiam.
Rzuć okiem tutaj. http://fotogalerie.pl/fotka/3136761308228622s2,mwa66,Nalisciak.htm
To jest moje inne fotogadulstwo. Ten wygląda jakby z rowkiem. Ale może to byc również „cień” od czułków.
Ten ryjkowiec z linka w ogóle nie wygląda na naliściaka ani obryzga, raczej powiedział bym, że to przedstawiciel rodzaju Sitona 🙂
No to mi zabiłeś gwoździa. Mogę Ci wysłac kilka innych zdjęć na pocztę, jeżeli w czyms to pomoże.
Dobrze by było, jak byś miał ujęcie z góry, wtedy możesz wysłać na: entomolog23@tlen.pl 🙂
Wysłałem, ale sa kiepskie od góry.
No zobaczymy, co to z tego będzie 😉
Teraz już na 95% mogę powiedzieć, że to przedstawiciel rodzaju Sitona, ale gatunku nie zidentyfikuje, to nie jest łatwy rodzaj i ciężko się w nim połapać, więc nie będę nawet próbował, przynajmniej nie w tym przypadku 🙂
OK. Dzięki.
Trudne to wszystko jest. Doszedłem ostatnio do wniosku, że nie będę już próbował na siłę identyfikować owadów bo zbyt wiele to czasu zajmuje 😉
Cieszę się, że udało mi się trafić na tę stronę, ponieważ znalezienie info o obryzgu świerkowcu nie należy do najłatwiejszych zadań. Jeśli to możliwe, prosiłabym o odpowiedź, czy ostatni gość w moim domu (a co robi w domu, to jeszcze nie udało mi się odkryć 🙂 to właśnie ów obryzg świerkowiec(początkowo myślałam, że to słonik ;-)): http://www.annabieniek.com/server/uploads/1361214446688slonik_curculio3.jpg lub http://www.annabieniek.com/server/uploads/1361214446688slonik_curculio1.jpg – z góry dziękuję – pozdrawiam 🙂
Ładny okaz 😉 Słonik na pewno to to nie jest, ale obryzg świerkowy również nie. Prawdopodobnie jest to jakiś inny gatunek obryzga, ale który trudno powiedzieć, mało które są aż tak charakterystyczne jak świerkowy, by z całą stanowczością powiedzieć, że to właśnie ten gatunek a nie inny 🙂 Natomiast to, że znalazł się w domu to prawdopodobnie czysty przypadek. Możliwe, że przypadkiem wleciał do środka, albo zaplątał się z którymś z domowników na tzw. gapę 😉
Dziękuję za odpowiedź 😉 A co do jego pobytu w domu – to raczej nie przypadek….. od kilku dni spotykam obryzgi (na dodatek w różnych pokojach, więc tym bardziej ciężko doszukać się konkretnej przyczyny) – i nie jest to jeden i ten sam, bo spotykam żywe i martwe …