To nie pierwszy raz, gdy rębacz sosnowiec pojawia się u mnie na blogu. Wcześniej pisałem o nim przy okazji tekstu o owadach zimujących pod korą. Ten ciekawy chrząszcz zasługuje jednak na osobny artykuł. W ostatnich latach spotkałem go naprawdę wiele razy i oczywiście zrobiłem mu sporo zdjęć, dzięki czemu mogę wam go pokazać.
Systematyka i wygląd
Rębacz sosnowiec, zwany rębaczem pstrym, należy do rodziny kózkowatych (Cerambycidae), a konkretnie do podrodziny zmorszników (Lepturinae) i jest jednym z czterech przedstawicieli rodzaju Rhagium w Polsce. Oprócz niego, są jeszcze rębacz pniowiec [rębacz szary] (Rhagium mordax), o którym pisałem na swoim blogu tutaj, rębacz dwupaskowy (Rhagium bifasciatum) i rębacz dębowiec (Rhagium sycophanta). Rębacze są do siebie dość podobne pod względem wyglądu, ale dzięki uważnej analizie ich ubarwienia i rysunku na pokrywach, można je łatwo odróżnić.
Bohater tego artykułu, nie jest jakoś specjalnie dużym chrząszczem, ale nie można też o nim powiedzieć, że jest mały. Długość jego ciała waha się od 1 do 2,1 cm. Skąd taka duża różnica w wymiarach? Dorosłe owady nie rosną, dlatego też różnice wymiarowe mają zupełnie inne korzenie, a tymi są… larwy. Im lepsze warunki rozwoju miały, tym mogły większe urosnąć. Z kolei im większa larwa, tym większa poczwarka, a co za tym idzie, również chrząszcz, który się z niej przeobrazi. Dlatego też osobniki, które miały w „dzieciństwie” dobrobyt, są duże, zaś te, które miały skromne warunki rozwoju, są małe i osiągają około 1 cm.
Rębacz sosnowiec jest szary, z czarnymi plamkami, które są rozlokowane na jego pokrywach, przedpleczu oraz głowie. Jego ciało jest charakterystycznie wydłużone, zaś pokrywy zwężają się ku tyłowi (podobnie jak u wielu innych kózkowatych). Jeśli chodzi o przedplecze, to jest ono dość małe, zaś po jego bokach znajduje się para ostrych wyrostków, czyli swego rodzaju kolce. Cechą charakterystyczną wszystkich rębaczy jest ich głowa, która jest kanciasta i ma prostokątny kształt. Na niej znajduje się skierowane do przodu czułki, które co ciekawe, nie są aż tak długie, jak u większości innych kózkowatych. Dodatkowo posiada również czarne niczym węgielki koczy złożone oraz niezwykle silne żuwaczki.
Gdzie go można spotkać?
Rębacze to typowo leśne chrząszcza i właśnie tam należy ich szukać. Ze względu na upodobanie do drzew iglastych, najczęściej widuje się je w borach sosnowych oraz w lasach mieszanych. Często też przylatują do tartaków i miejsc składowania drewna (niejednokrotnie rębacze pojawiały się na podwórku mojej babci, na którym schło pocięte na opał drewno). Najłatwiej można je zauważyć, jak przesiadują na ściętych pniach oraz pniakach, jednak przez ich barwy maskujące, czasami trudno je wypatrzeć (zwłaszcza kiedy siedzą na korze). Dorosłe rębacze sosnowce pojawiają już wczesną wiosną (kilka lat temu zaobserwowałem jednego osobnika już na początku marca) i można je obserwować do późnego lata. Zimą można czasami znaleźć pod korą zimujące osobniki.
Tryb życia
Nazwa „rębacz” brzmi dość groźnie, jednak w rzeczywistości kryjący się za nią chrząszcz jest całkowicie nieszkodliwy. Nie gryzie ludzi ani tym bardziej ich nie „rąbie”. Z tego też względu absolutnie nie trzeba się go obawiać, nawet wtedy, gdy podleci do nas i przypadkowo siądzie nam na koszuli lub spodniach. Przedstawiciele podrodziny zmorszników słyną z tego, że lubią przylatywać do kwiatów, aby się żywić pyłkiem i nektarem, ale rębacz sosnowiec ewidentnie od nich stroni. Jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło, abym go na nich znalazł. Podobnie jest zresztą z pozostałymi rębaczami, które zazwyczaj też nie ciągną do kwiatów. Wyjątkiem jest rębacz pniowiec, który czasami się na nich pojawia. Dlaczego tak się dzieje? Powód jest najpewniej taki, że po prostu bardziej woli spijać sok wyciekający ze zranionych pni i gałęzi.
Jeszcze ważniejsze od zdobywania pożywienia, są dla niego gody. Gdy w trakcie ich trwania na jednym pieńku spotkają się dwa samce (lub nawet kilka osobników), wówczas może między nimi dojść do przepychanek, a nawet poważniejszych starć. Samce rębaczy są bowiem bardzo terytorialne i bronią swojego pieńka oraz możliwości kopulowania z samicą. Jeśli jednak chodzi o agresywność, to rębacza sosnowego bije pod tym względem wspomniany już przeze mnie rębacz dębowiec, u którego walki samców często kończą się okaleczeniami. Wróćmy jednak do naszego rębacza sosnowca. Po kopulacji, samica przystępuje do znalezienia odpowiedniego miejsca, do złożenie jajeczek. Zazwyczaj składa je w martwych sosnach i świerkach, zwłaszcza w pniach i pniakach z grubą, przylegającą lub lekko odstającą korą. W sumie składa około 150 jaj, przy czym robi to pojedynczo lub w niewielkich złożach.
Z jaj wylęgają się białe, robakowate larwy, które wykorzystują swoje silne żuwaczki do drążenia nieregularnych, często rozgałęziających się, placykowatych chodników między korą a drewnem. Rzadko przy tym uszkadzają to co najistotniejsze, czyli biel. Drążenie i żerowanie zajmuje larwom dwa lata (czasami ich rozwój może się przeciągnąć o dodatkowy rok). Przez ten czas rosną, aż osiągną około 3 cm długości. Wtedy też przepoczwarczają się w owalnych, otoczonych delikatnymi drzewnymi włóknami kolebkach poczwarkowych. Pod koniec jesieni z poczwarek wychodzą dorosłe chrząszcze, ale nie opuszczają jej jeszcze, lecz cierpliwie czekają, aż nadejdzie wiosna.
Rębacz sosnowiec nie jest zbytnio lubiany przez leśników. Jego larwy mogą bowiem uszkadzać drewno podczas żerowania. Na szczęście dla tych chrząszczy, na razie udało się znaleźć dobrej metody na ich tępienie i jest to też dobra wiadomość dla przyrodników, a także dla samej przyrody. Rębacze żerują głównie w martwym lub obumierającym drewnie i w ten sposób przyczynia się do jego rozkładu. Dodatkowo atakuje głównie to co z nich zostanie, czyli pieńki i grubsze gałęzie. Pamiętajmy, że każdy organizm ma swoje miejsce w przyrodzie i dotyczy to także rębacza. Nie da się też ukryć, że rębacze wprost cudownie pozują do zdjęć. Nie uciekają, nie są płochliwe i nie stanowią żadnego zagrożenia dla ludzi. Wszystko to sprawia, że są wręcz wymarzonymi modelami dla wszystkich miłośników makrofotografii. Choćby z tego powodu warto polubić te chrząszcze.
Galeria:
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
udana sesja, sporo detali na zdjęciach widać
no i branżowy stworzeń, w sam raz dla mnie 😉
Podziwiam. Pełen wykład o rębaczu. Szczerze mówiąc mi by się nie chciało, ale takie opracowania są własnie cenne dla nas – leniuchów w średnim wieku. Pozdr. i dalszych owocnych łowów.
Dla mnie taki artykuł to godzina- góra dwie pisania i cieszę się, że dla innych ludzi są tak cenne 🙂 Dziękuje i również życzę owocnego fotografowania 🙂
Całkiem elegancki 😉 Marzę go spotkać..
Piękny chrząszczyk i świetne zdjęcia 🙂 I jak zwykle bardzo interesujący artykuł 🙂
Pingback: Rębacz pniowiec (Rhagium mordax). – Wielki fan pieńków. | Świat Makro.com
Pingback: Rębacz pniowiec (Rhagium mordax). – Wielki fan pieńków. | Świat Makro.com
Pingback: Rębacz pniowiec (Rhagium mordax) – wielki fan pieńków | Świat Makro.com
Spoko dowiedzialem sie Conieco