Z tą ciekawą ćmą spotkałem się w sierpniu 2011 roku. Jeśli uważnie się przyjrzycie zdjęciom, to dostrzeżecie, że nie była sama. Obok niej spacerował sobie malutki skoczogonek, który przypadkiem załapał się do zdjęcia. O nim i jego krewniakach już jeden artykuł na blogu jest. Czas więc się zająć samą ćmą.
Systematyka i wygląd
Xanthia icteritia to przedstawicielka rodziny sówkowatych (Noctuidae). W naszym kraju mamy łącznie 5 gatunków z rodzaju Xanthia. Szczególną uwagę warto zwrócić na X. togatha, która z wyglądu jest bardzo podobna do naszego gatunku. Od naszej bohaterki różni się jednak dużo jaskrawszym ubarwieniem, zwłaszcza różowymi, mocno zaznaczonymi plamami na skrzydłach. Brak jej za to małych, czarnych plamek z jasnym oczkiem w środku. Dodatkowo na jej głowie i przedniej części tułowia często występują różowe włoski, choć zdarzają się osobniki, u których się starły.
Dobra, skupmy się teraz na wyglądzie naszej bohaterki. Rozpiętość jej skrzydeł sięga od 3 do 3,5 cm, więc nie jest zbyt dużym gatunkiem. Całe jej ciało jest intensywnie żółte, zaś na skrzydłach znajdują się liczne rdzawoczerwone lub fioletowe plamki, ale nie tak wyraźne jak u wspomnianej X. togatha. Na każdym skrzydle X. icteritia znajduje się czarna kropka z białym środkiem (choć u niektórych osobników plamka ta może być zniekształcona lub może jej nie być w ogóle). Tylne skrzydła są białe, a nie żółte jak u X. togatha.
Gdzie ją można spotkać?
Pospolita w całej Polsce, pojawia się głównie w lasach liściastych i na ich obrzeżach. Dorosłe motyle pojawiają się dość późno, bo na początku sierpnia i można je obserwować do końca października.
Tryb życia
Za dnia dorosłe motyle odpoczywają na pniach drzew oraz liściach roślin zielnych. Uaktywniają się dopiero wieczorami. Wówczas odwiedzają kwiaty, by spijać z nich nektar, ale przylatują także do opadłych owoców, których sok jest dla nich bardzo pożywny. Samice składają jajeczka na roślinach żywicielskich, które później zimują. Wczesną wiosną, czyli na początku kwietnia pojawiają się pierwsze, brązowe gąsienice, które zaczynają żerować. Na swój cel obierają wierzby, szczególnie iwy, na których pożywiają się kotkami. Kiedy zaczyna ich brakować schodzą na ziemię i przerzucają się na rośliny zielne, takie jak pięciorniki (Potentilia spp.) czy borówkę bagienną (Vaccinium uliginosum).
IS NICE
Prześliczne „futerko” podarowała jej matka natura. 🙂
Miałam właśnie pisać, że ma towarzystwo 😉 Sówka wygląda jak w ciężkim, aksamitnym płaszczu, piękne ma skrzydła. Futro też ma fajne 😉
Generalnie, to ćmy są chiba jednymi z najpiękniejszych owadów u nas w Polsce, ciekawie ubarwione, no i to futerko 😉
To prawda, wiele ciem ma piękne ubarwienie, niestety, dla wielu ludzi istnieją tylko te gatunki, które mają brunatne, bądź szare ubarwienie, przez co przegrywają z motylami dziennymi w kategorii owadzich piękności 🙂
rzeczywiście, ładnie ofuterkowana 😉
suma summarum, jest w niej coś, co psuje fotogeniczność efektu: może to kwestia takiego „zwartego” trzymania skrzydeł przy sobie?
Może, ale jak by skrzydeł nie trzymała i jak bardzo była by nie fotogeniczna, to jednak barwę skrzydełek ma niczego sobie 😉
oj tak, zdecydowanie 😉
Mam prośbę o pomoc w rozwiązaniu pewnej zagadki entomologicznej, Chodzi o motyla, przedstawionego na obrazie. Wydaję mi się, że to ćma niedźwiedziówka, ale czy faktycznie tak jest?
Piero di Cosimo- Venus, Mars i Amor (1486-1510)
Z góry dziękuję. 🙂
Musze przyznać, że ten motyl wygląda mi znajomo. Niedźwiedziówka, którą zasugerowałaś, to krasopani poziomówka (Callimorpha dominula), jednak zwróć uwagę, że ten gatunek ma na skrzydłach żółte i białe plamki, zaś motyl na obrazie ma zamiast nich białe paseczki.
Dokładnie tak wygląda kuzynka poziomówki, czyli krasopani hera (Callimorpha quadripunctaria), występująca m.in. w naszych górach i myślę, że to jest właśnie ona 🙂
Fajna sówka, dość mała (jak na sówkę). Na drugim zdjęciu chyba nie może się zdecydować, czy obserwować tego Wielkiego Potwora, czy swojego małego kumpla. 😉
Swoją drogą, ciekawe porównanie wymiarów tych dwóch stworzeń (oczywiście skoczogonek jest jednym z tych większych, jak podejrzewam ;)).
Czy mała… ja bym raczej powiedział, że standardowa (Ale pewnie dlatego, że głównie takie widuje hehe 😀 Ja odniosłem wrażenie, że w ogóle ją nie interesuje to, co się w okół niej dzieje, nawet jak ten skoczogonek (no był spory jak na skoczogonka, chyba z 4-5 mm miał) krążył w okół niej, to zwyczajnie go olewała 😉
Jak to nie interesuje? Cały czas oczkami wodziła za akcją. Na pierwszym zdjęciu widać, że aż prawie zeza dostała. 😉 No fakt, Ty musiałeś być dla niej ciekawszy niż to nie warte uwagi maleństwo. 🙂
No nie zauwazyłem, by wykonała jakikolwiek ruch czy gest w jego stronę 😉 W moją zresztą też nie 😀
Ćma chyba sobie drzemała 😛
„Wodziła oczami”, oj żarty się Was coś trzymają 😉
Przez przypadek trafiłem na tą stronę. Zdjęcia prześliczne.