Wierzchołówka włochata, znana również jako wierzchołówka garbata, to jedna z większych muchówek, jakie można spotkać w naszym kraju. Choć prezentuje się groźnie, to nie musimy się jej obawiać. Owszem, jest drapieżnikiem, ale poluje wyłącznie na inne owady.
Systematyka i wygląd
Bohaterka tego artykułu należy do rodziny łowikowatych (Asillidae) i jest jedną z kilku przedstawicielek swego rodzaju, którą możemy spotkać w naszym kraju.
Jak już wspomniałem na początku, jest naprawdę dużą. Wielkość jej ciała waha się od 1,5 do nawet 2,7 cm, co oznacza, że jest równie duża, co robotnica szerszenia. Na pierwszy rzut oka jest zresztą troszeczkę do niego podobna i ktoś mniej obeznany z owadami może łatwo się pomylić. Tak jak u wielu innych owadów, samica jest większa od samca, a do tego jest masywniejsza.
Całe ciało wierzchołówki jest pokryte licznymi, jasnymi włoskami, szczególnie w okolicach głowy, ale po trosze też na tułowiu oraz odnóżach. Te ostatnie są dość długie, a przy tym mocno zbudowane, w związku z czym świetnie nadają się do chwytania zdobyczy. Pierwsze trzy segmenty odwłoka mają czarną barwę, reszta zaś jest pokryta żółto-białymi włoskami. Zakończenie odwłoka jest czarne, przy czym u samców jest ono dłuższe i grubsze niż u samic. Wracając jeszcze do głowy, to oprócz włosków, znajdują się też na niej duże oczy złożone, a także silna kłujka skierowana do przodu.
Gdzie ją możemy spotkać?
Ogólnie jest stosunkowo pospolita w całej Polsce, zwłaszcza na nizinach. Preferuje lasy iglaste, rzadziej mieszane, a spotkać ją można głównie na ich obrzeżach oraz zrębach, szczególnie tych mocno nasłonecznionych. Klucz do oznaczania łowikowatych Przemysława Trojana z 1970 r. podaje, że można ją spotkać od kwietnia do sierpnia, jednak osobiście nie do końca mogę się z tym zgodzić. Jeszcze nigdy się nie zdarzyło, żebym spotkał ją w kwietniu czy nawet w maju, dlatego nie sądzę, aby ten gatunek pojawiał się tak wcześnie, zwykle zaczynam ją widywać dopiero w czerwcu i to też bardziej w drugiej jego połowie. Szczególnie liczna jest w lipcu oraz w sierpniu.
Tryb życia
Podczas gorących dni wierzchołówka włochata chętnie przesiaduje na pniach i pniakach drzew, skąd wypatruje swoje ofiary. Czasami zdarza się, że myli ludzi z pniami drzew, dlatego może się zdarzyć, że usiądzie nam na ramieniu czy koszulce. Mimo groźnego wyglądu, nie musimy się jednak jej obawiać, ponieważ wierzchołówce zależy jedynie na tym, aby wykorzystać nas jako punkt obserwacyjny. Jeśli ktoś się wystraszy tego owada, wystarczy machnąć obok niego ręką, aby skłonić go do poszukania prawdziwego pnia. Tak, jest wyjątkowo płochliwa, dlatego też bardzo trudno jest do niej podejść, aby zrobić jej zdjęcie.
Wierzchołówka jest urodzonym myśliwym świata owadów, który znakomicie się przystosował do klasycznych łowów z zaskoczenia. Swoich ofiar wyczekuje na wspomnianych wyżej pniach i pieńkach. Obserwuje wtedy uważnie całe otoczenie, a ułatwia jej to ruchoma głowa (potrafią nią obracać na niemal wszystkie strony) oraz ogromne oczy. Kiedy w zasięgu jej wzroku pojawi się ofiara, wierzchołówka nie traci ani chwili i w całkowitej ciszy (lot tego łowika jest niemal bezszelestny) wzbija się w powietrze. Gdy już podfrunie do ofiary, chwyta ją porośniętymi szczecinkami odnóżami, które zaciskają się niej niczym kleszcze i wbija w jej ciało kłujkę, aby wstrzyknąć w nią trującą ślinę. Z tak schwytaną zdobyczą, drapieżna muchówka ląduje (przeważnie w miejscu, z którego wystartowała) i przystępuje do jej wysysania.
Łupem wierzchołówki padają różne owady, takie jak inne muchówki, ważki i błonkówki. Z tego, co jednak obserwuję, szczególnie mocno upodobała sobie chrząszcze, przy czym nie jest zbyt wybredna co do ich gatunku. Widywałem ją chociażby z upolowanymi biedronkami, żukami i kózkami. Osobiście miałem bardzo wiele okazji, aby obserwować różne gatunki wierzchołówek i muszę powiedzieć, że widok tych muchówek w akcji zawsze robi ogromne wrażenie. Dlatego jeśli uda nam się jakąś wypatrzeć, warto się zaczaić w pobliżu i spróbować je trochę poobserwować.
Jeśli chodzi o jej larwy, to te są drapieżne i polują na larwy innych owadów w ściółce leśnej lub poszukują ich w wydrążonych w drewnie korytarzach.
Galeria:
![]() |
![]() |
![]() |
bardzo fajna muchówka
i faktycznie, łowiki lubią siadać na ludziach, ale niestety ciężko się je tam fotografuje 😉
my jedyne zdjęcia łowików mamy właśnie na naszych ubraniach, hehe ;-D