Bielinki to motyle, które cieszą się złą sławą, zwłaszcza wśród rolników i ogrodników. Gąsienice kilku gatunków są bowiem uznawane za groźne szkodniki, które mogą uszkadzać różne rośliny uprawne. Bielinek bytomkowiec, o którym za chwilę wam opowiem, na szczęście nie zalicza się do tego grona. Ze względu na swój wygląd, często jest jednak mylony z gatunkami, które faktycznie od czasu do czasu rozrabiają w naszych ogrodach.
Systematyka
W naszym kraju mamy cztery gatunki bielinkowatych (Pieridae) z rodzaju Pieris. Najbardziej znane to bielinek kapustnik (Pieris brassicae) i bielinek rzepnik (Pieris rapae), które rzeczywiście mogą czasami szkodzić w uprawach kapusty i innych roślin krzyżowych. Oprócz nich jest także nasz bielinek bytomkowiec oraz bardzo rzadki, lokalnie występujący tylko w Tatrach i Bieszczadach bielinek bryonie (Pieris bryonie). Ten ostatni jest bliźniaczo podobny do bielinka bytomkowca. Samice jeszcze idzie od siebie odróżnić, ale samce mogą rozpoznać tylko specjaliści. Na szczęście, ja nie muszę się tym martwić, gdyż w moim regionie, tak jak i w większej części kraju, bryonie nie występuje.
Wygląd
Rozpiętość skrzydeł bytomkowca waha się w granicach 3,5 – 4,5 cm. Jest więc niedużym motylkiem, którego jednak można łatwo wypatrzeć.
Jego skrzydła są niemal po całości białe. Jeśli chodzi o wierzchnią stronę, to wierzchołki przednich skrzydeł są wyraźnie przyciemnione. Na przednim skrzydle samca, mamy dodatkowo jedną, czarną plamkę, u samicy zaś są aż dwie. Inna sprawa, że bytomkowiec rzadko pokazuje wierzch i woli siadać z zamkniętymi, dlatego szczególną uwagę warto zwrócić właśnie spód. Na nim mamy żyłki, które są charakterystycznie przyprószone czarno-zielonym nalotem. Intensywność takie przyprószenia jest różna, u jednych osobników jest ono bardzo rozległe, wyglądające jak czarne zgrubienie na żyłkach, u innych zaś występuje w minimalnym stopniu. Dzięki niemu jednak, łatwo możemy odróżnić ten gatunek od innych bielinków, poza bryonie. U tego ostatniego, przyprószenie bywa jeszcze bardziej intensywne, a u samic jest ono widoczne także na wierzchniej stronie skrzydeł.
Znaczne różnice w wyglądzie występują u motyli poszczególnych pokoleń, a te są w Polsce zazwyczaj dwa. U bielinków pokolenia wiosennego, nalot na żyłkach jest przeważnie bardziej intensywny niż u pokolenia letniego. Poza tym, ciemny deseń na skrzydłach jest bledszy, a same motyle znacznie mniejsze niż letnie.
Gdzie go można spotkać?
Jeden z najpospolitszych rodzimych motyli, którego można spotkać w całym kraju. Znaleźć go można w bardzo różnych środowiskach, zarówno dzikich (obrzeża lasów, polany, łąki, zarośla, nieużytki) jak i tych bliższych ludziom (ogrody, parki a nawet miejskie skwery czy trawniki, o ile kwitną na nich kwiaty). Motyle pierwszego pokolenia możemy spotkać od kwietnia do połowy czerwca. Osobniki drugiego obserwuje się w lipcu i pierwszej połowie sierpnia. Czasami, w czasie cieplejszych sezonów, może się pojawić dodatkowe, trzecie pokolenie.
Tryb życia
Dorosłe motyle bardzo chętnie odwiedzają różne kwiaty, z których spijają nektar. Od czasu do czasu zdarza im się również przysiąść na wilgotnej ziemi, by pożywić się solami mineralnymi. Po kopulacji, samica składa po jednym jajeczku (rzadko w niewielkich grupkach) na spodzie liści rośliny żywicielskiej. Za tę może służyć bardzo wiele roślin z rodziny krzyżowych, chociażby rzeżucha łąkowa, stulisz lekarski, gorczyca polna, rukiew wodna, gęsiówka, smagliczka skalna i wiele innych. Kapustę i inne rośliny uprawne, wybiera naprawdę sporadycznie, dlatego właśnie trudno dopatrywać się w tym gatunku szkodnika, za jakiego często się go uważa.
Zielone gąsienice, z żółtymi pierścieniami wokół przetchlinek, są niezwykle żarłoczne. Na początku pożerają puste osłonki jajeczek, z których się wylęgły. Później zaś zabierają się za liście, ale nie zjadają ich tak jak inne gąsienice. Zamiast zaczynać ich konsumpcję od krawędzi blaszki liściowej, wolą pożerać środek liścia.
Po przepoczwarczeniu się, drugie pokolenie tych owadów zimuje właśnie w tej postaci, a dorosłe motyle pojawiają się gdzieś tak w połowie kwietnia.
Galeria:
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
jak zwykle mocny zestaw zdjęć plus użyteczny opis
my, w ramach noworocznych postanowień, zdecydowaliśmy, że ostro popolujemy na motyle w tym roku… zobaczymy co z tego wyjdzie ;-). Póki co gryziemy zęby próbując zidentyfikować kilka gąsienic (także rośliniarek)… eh…
O, w takim razie życzę powodzenia w polowaniach na motyle, ja również będę na nie polował, ale postanowiłem również zapolować na kilka rzadkich chrząszczy, ale zobaczymy co z tego będzie 😉 Skąd ja to znam, też nie raz miałem kłopoty z gąsienicami, niektóre naprawdę ciężko się oznacza zwłaszcza jeśli chodzi o rośliniarki, ale przy pomocy atlasów i tego co można znaleźć na lepidoptera.pl po jakimś czasie w końcu można tego dokonać 😉
ale za to jaka satysfakcja z udanego oznaczenia 😉
co do rzadkich okazów… my jeszcze jesteśmy na tym etapie (początkującym), że cieszy nas wszystko, co wpadnie w szkiełko, ale zdajemy sobie sprawę z tego, że jakimś logicznym krokiem jest wchodzenie w bardziej unikalne tematy i wyszukiwanie rzadszych okazów właśnie ;-). Musi być z tego nielicha frajda!
Z tym oznaczaniem to dokładnie tak właśnie jest 😉
I dobrze, że cieszą was wszystkie okazy, które napotykać, trzeba pamiętać, że wszystko co się zaobserwuje, może być równie ciekawe, nawet, jeśli mamy do czynienia z pospolitym owadem, można zaobserwować jego zachowanie, które do tej pory było zupełnie nieznane 😉 Z czasem jednak apetyt na coraz to bardziej nietypowe okazy u was wzrośnie, więc możliwe, że niedługo zamiast polować na pospolite bzygowate, przeżycie się na koziorogi dębosze i jelonki rogacze 😉 Spotkanie tak rzadkich owadów to naprawdę niesamowite przeżycie 🙂