„Służba sanitarna”. Nazwa oczywiście w cudzysłowie, ale właśnie w taki sposób można określić tego chrząszcza. W naturze, prócz drapieżników i roślinożerców, funkcjonuje grupa organizmów, często pomijana i niedoceniana. To jednak właśnie one biją na głowę inne organizmy pod względem roli, jaką odgrywają w środowisku. Ich głównym pożywieniem jest wszystko to, od czego na sam widok robi nam się niedobrze. Tak, chodzi m.in. o nekrofagi, czyli stworzenia odżywiające się padliną.
Przykładem takiego nekrofaga jest np. grabarz żółtoczarny (Nicrophorus vespilloides), o którym miałem już okazje pisać. Widok rozkładającego się szczura jest paskudny, ale pomyślcie o innych nieczystościach, jakie pozostawiają po sobie zwierzęta. Wszelki kał i inne formy odchodów, to więcej niż obrzydlistwo, ale i one znajdują swych amatorów. Odpowiedzialnymi za ich usunięcie są koprofagi, czyli np. żuk wiosenny (Trypocopris vernalis), który jest powszechnie spotykany w naszych lasach.
To one dbają, abyśmy jak najrzadziej musieli oglądać to, co na ten przykład zostawił po sobie idący wzdłuż drogi koń lub pies. Także szczątki roślinne wymagają tego, by zamiast niepotrzebnie gnić i wydzielać nieprzyjemny zapach, zostały skonsumowane przez jakiegoś dobroczynnego sześcionoga. Takimi są chociażby skoczogonki, karaczany czy dżdżownice (wiem, te ostatnie nie mają sześciu nóg ani żadnych innych, no ale… też pomagają).
Łącząc to wszystko w jedno, otrzymujemy kartę dań naszego chrząszcza, który każde z tych paskudztw uważa za prawdziwe przysmaki, wobec których nie może przejść obojętnie.
Nazewnictwo
Polska nazwa tego chrząszcza jest na tyle jasna i klarowana, że nie ma wobec niej żadnych wątpliwości. Z łacińską już tak prosto nie jest. Wszystko dlatego, że… występuje w trzech, różnych wersjach! Są to: Oiceoptoma thoracicum, Oeceptoma thoracicum oraz Silpha thoracica. Która jest prawidłowa? Prawdę powiedziawszy entomolodzy sami do końca niewiedzą i każda z tych nazw jest mniej lub bardziej kontrowersyjna. Prawdę powiedziawszy ilu naukowców tyle nazw i każda z nich ma swoich konkretnych zwolenników.
Nie wnikając więc w te wszystkie spory, uznałem, że najbezpieczniej będzie się posługiwać tą pierwszą, bo wydaje się być najbardziej aktualna. Nie zdziwcie się jednak, jeśli w jakimś atlasie, czy w artykule z neta, będzie podana inna nazwa niż ta w tytule tego artykułu. Dlatego wszystkim pasjonatom przyrody, którzy nie są zawodowymi entomologami i nie chcą babrać się w bagnie zwanym systematyką, proponuje zostać przy naszej, polskiej nazwie ścierwiec. Entomolodzy pewnie tego nie pochwalą, ale przynajmniej ona nie budzi żadnych wątpliwości.
Wygląd
Dorosły chrząszcz osiąga około od 1,2 do nawet 1,6 cm. Jest więc całkiem spory. Jego ciało jest szerokie, a zarazem mocno spłaszczone. Pod względem ubarwienia jest bardzo charakterystyczny. Jego głowa i przedplecze są pomarańczowe, pokrywy odwłok zaś czarno- niebieskawe.
Gdzie go można spotkać?
Pospolity praktycznie w całym kraju. Ścierwca możemy spotkać głównie w lasach liściastych oraz mieszanych. Niejednokrotnie możemy go zaobserwować spacerującego wśród ściółki leśnej, pośród uschniętych liści lub bezpośrednio na jakiejś leśnej drodze. Czasem trafia się również na bardziej otwartych terenach. Spotkać go można właściwie przez cały rok. Szczególnie chętnie pokazuje się wiosną, kiedy odbywa gody.
Tryb życia
Wróćmy na moment do jego nazwy. Tym razem tej polskiej. Jak zapewne zauważyliście, składa się ona tylko z jednego członu. Trzeba jednak przyznać, że mówiącym praktycznie wszystko, co trzeba o nim wiedzieć. Ścierwiec to najprawdziwszy ścierwojad i jak wspomniałem we wstępie, jego pokarm jest bardzo… różnorodny. W jego skład wchodzi padlina, odchody (również te, pochodzące od nas samych), rozkładające się szczątki roślinne, oraz stare, zaczerwione (czyt. zarobaczone) i generalnie nieapetycznie wyglądające grzyby. Niekiedy można go również wypatrzeć w butelkach po piwie (jako że jest wielkim amatorem fermentujących płynów, resztki w takiej butelce, to dla niego świetna okazja), walających się często po lesie.
Szczególnie ciekawe jest jego upodobanie do pewnego gatunku grzyba, mianowicie do sromotnika bezwstydnego (Phallus impudicus). Otóż grzyb ten wykorzystuje do roznoszenia swych zarodników owady, zwłaszcza te, zainteresowane martwymi zwierzętami. Z tego też powodu, wytwarza specyficzny zapach padliny, który czuć z odległości wielu kilometrów. Najczęstszymi i najbardziej pożądanymi owadami są muchy, ponieważ mogą się przemieszczać na duże odległości, a tym samym skutecznie roznosić zarodniki grzyba. Prócz nich, na sromotniku często jednak możemy znaleźć ścierwca, który z wielką chęcią lubi… podgryzać sobie ten grzybek! Oczywiście, on także przyczynia się do roznoszenia zarodników, więc sromotnik, w pewnym sensie, może mu „pozwolić” na taką działalność. Prócz tego, że żeruje na tych paskudztwach, w różnych książkach spotkałem się z informacją, jakoby polował na larwy żyjących tam much, czy też innych chrząszczy. Jeśli więc dodać do jego, już i tak długiego menu, również larwy owadów… to otrzymujemy naprawdę zatwardziałego wszystkożercę, gotowego dobrać się do wszystkiego, co tylko znajdzie w lesie.
Dzięki umiejętności latanie, wyszukanie pokarmu nie stanowi dla niego problemu. Oprócz tego, lokalizuje go za pomocą zmysłu powonienia, podobnie jak czynią to spokrewnione z nim grabarze. Latanie i wąchanie przydaje mu się też pewnie do znajdowania osobników przeciwnej płci. Do ich rozmnażania dochodzi wczesną wiosną. Sam obserwuje ich wtedy naprawdę dużo. Gromadzą się wśród ściółki leśnej, gdzie szukają siebie nawzajem i kopulują. Są wtedy mocno pobudzone, ale zdarza się im też zapozować do zdjęcia.
Jeśli chodzi o larwy, to te wiodą podobny tryb życia jak imago. Żywią się głównie padliną, ale czasem również odchodami i szczątkami roślinnymi.
bardzo ciekawy wpis.
taki mały, ale tyle zamieszania z nazwą… tylko owady tak potrafią 😉
Dziś kopulującą parkę na zdechłym krecie udało mi się sfotografować w parku. Nie wiedziałem co to za chrząszcz i ponownie ta strona przyszła mi z pomocą. Dziękuję za te ciekawe wpisy!
Świetne zdjęcia i opisy. Dzięki stronie udało mi się zidentyfikować ścierwca.