Cofnik to niezwykły pająk w naszej faunie. Tym, co go wyróżnia, jest jego ubarwienie, które sprawia, że wygląda jak jakiś egzotyczny gatunek. W rzeczywistości, nie tylko można go spotkać w Polsce, ale czuje się też dobrze w różnych warunkach pogodowych. Można go spotkać zarówno latem, jak i w środku zimy, kiedy to maszeruje sobie po śniegu. Wystarczy się wybrać do najbliższego lasu, aby się o tym przekonać.
Systematyka i wygląd
W naszym kraju cofnik jest jak na razie jedynym przedstawicielem swojego rodzaju. W Europie żyje jednak jeszcze jeden gatunek, mianowicie Diaea livens, którego znaleziono m.in. w Czechach. Możliwe więc, że mamy go również u nas. Niestety, póki co brak mi dokładniejszych danych na jego temat, dlatego nie znam cech, które pozwoliłyby go odróżnić od D. dorsata.
Pod względem wielkości, cofnik jest dość małym pajączkiem osiągającym od 4 do 7 mm. Samiczka jest nieco większa i znacznie masywniejsza niż samiec. Trzeba przyznać, że mimo małych rozmiarów, że jest dość ładnie ubarwionym pająkiem. Całe jego ciało ma przyjemną, zieloną barwę. Wierzch odwłoka jest brązowawy, reszta zaś jest kremowobiała. U samców, na przednich nogach i nogogłaszczkach znajdują cię brunatno-czerwone plamki. Podobnie jak u wiele innych ukośnikowatych (Thomisidae), pierwsze dwie pary nóg, są znacznie dłuższe niż pozostałe. Ogólnie zaś, jego nogi są wyraźnie dłuższe oraz cieńsze niż u innych przedstawicieli tej rodziny.
Gdzie go można spotkać?
Cofnik jest dość pospolity na terenie całego naszego kraju. Znaleźć go można w lasach różnego typu (szczególnie chętnie wybiera te mieszane). Pojawia się także w parkach, a nawet w ogrodach. Przeważnie przebywa na drzewach oraz krzewach, ale może się też pojawić w ściółce leśnej, a zimą na śniegu.
Tryb życia
Ukośnikowate mają to do siebie, że potrafią się świetnie maskować. Nie inaczej jest z cofnikiem. Przeważnie przebywa na liściach i gałęziach różnych drzew, gdzie jego brązowo-zielone ubarwienie pozwala mu znakomicie się wtopić w otoczenie. W sytuacji, kiedy zostanie nakryty, bardzo sprytnie wycofuje się w bok, stopniowo znikając po drugiej stronie liścia. Oczywiście po jakimś czasie wychodzi z powrotem na jego wierzch, jednak kiedy zagrożenie wciąż jest obecne, wówczas chowa się z powrotem. I tak do skutku, aż w końcu uzna, że jest bezpiecznie (to sprawia, że jest wyjątkowo trudnym modelem do sfotografowania i trzeba się przy nim nieźle namęczyć). Nie ma się więc co dziwić, że został nazwany „cofnikiem”, bądź co bądź jego wycofywanie się, jest wyjątkowo dobrą strategią obronną. Przy tej okazji pojawia się jednak pytanie: dlaczego po prostu nie zostanie na spodzie liścia, tylko ciągle wraca na jego powierzchnię? Cofnik, jak wiele innych ukośników, jest pająkiem lubiącym słońce, dlatego wychodzi spod liścia, by móc się wygrzać w jego promieniach. I przy okazji upolować coś do jedzenia.
Dzięki swoim barwom maskującym, potrafi oszukać nie tylko drapieżnika, lecz także potencjalną ofiarą. Tą może się stać praktycznie każdy, nieostrożny owad, a nawet inny pająk. Nie będzie mu też przeszkadzało, gdy ofiara będzie większa niż on sam. Kiedy coś usiądzie blisko cofnika, ten powolutku zakrada się i błyskawicznie atakuje. Taki system polowania, sprawdza się naprawdę bardzo dobrze.
No dobrze, to teraz przejdźmy do jego zachowań godowych. W skład jego obyczajów wchodzi między innymi rywalizacja samców o swoje partnerki. Na szczęście bezkrwawa, polegająca głównie na przysłowiowym „prężeniu muskułów”. Oba, rywalizujące ze sobą samce, stają naprzeciw siebie z rozstawionymi na boki przednimi odnóżami i przez jakiś czas okrążają się, prezentując wzajemnie swoje walory. Niedługo potem jeden z nich ustępuje i odchodzi. Jest to bardzo ciekawe zachowanie, dość nietypowe dla ukośnikowatych, za to powszechnie spotykane wśród skakunowatych (Salticidae). Po zapłodnieniu przez zwycięskiego samca, samiczka przystępuje do złożenia jaj. Te umieszcza w specjalnym, jedwabnym kokonie, zabezpieczającym przed wyschnięciem oraz drapieżnikami. Niedługo potem wylęgają się z niego młode pajączki.
Kiedy nadchodzi zima, cofniki chowają się pod korę drzew i tam też zimują. Czasami jednak, podczas łagodniejszych, zimowych dni, można zaobserwować osobniki, które postanowiły „zaczerpnąć świeżego powietrza.” Wędrują wówczas po śniegu, a dzięki jaskrawemu ubarwieniu, przykuwają wzrok potencjalnych obserwatorów.
Galeria:
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Świetnie opisany
Niby nie rzadziol, a ciągle nie miałem szczęścia spotkać tego koleżki…
Bo nieźle się ukrywa skubany i przez to nie łatwo go wypatrzeć, ale jak będziesz uważnie się po krzewach rozglądał, to prędzej czy później uda CI się go dostrzec 😉
ja go spotkałem u siebie w pokoju na ścianie hehe i go od razu spakowałem w pudełko i wyniosłem do ogrodu bo pewnie gdybym go zostawił to by niedozył następnego dnia bo by go mama postanowiła zutylizować i spukać w toalecie
Mi właśnie udało się go złapać. Pierwszy raz w życiu zobaczyłem takiego pajączka dlatego postarałem się go w necie odszukać. Siedział na masce mojego auta… Jest przepiękny.
Jakie słodkie spojrzenie tych oczek na pierwszym zdjęciu! Cudowne ujęcie