Kosarze to stworzenia bardzo dobrze znane działkowiczom i osobom lubiącym spędzać swój czas na łonie natury. Przez wiele osób bywają nazywane zegarmistrzami, co ma związek z ich długimi, cienkimi nogami. Te bowiem przypominają z wyglądu wskazówki, więc i nie ma się co dziwić, że otrzymały taką, a nie inną ksywkę. Wielu innych ludzi woli je jednak określać mianem pająków. I to jest błąd! Choć przypominają niektóre z nich, kosarze są tak naprawdę zupełnie odrębnymi zwierzętami.
Systematyka
Wspomniana przeze mnie odrębność przejawia się w tym, że kosarze (Opiliones, a kiedyś także Phalangida) tworzą odrębny rząd pajęczaków, czyli w systematyce mają tę samą rangę, co pająki (Araneae). Na całym świecie żyje ich ponad 6 tyś gatunków. U nas… około 30! Najbardziej znanym przedstawicielem tej grupy jest niewątpliwie kosarz pospolity (Phalangium opilio), jednak poszczególne gatunki są dość trudne do identyfikacji i w większości przypadków można jedynie stwierdzić, że spotkany przez nas kosarz, to właśnie kosarz i nic więcej.
Wygląd
Kosarze nie są specjalnie dużymi stawonogami. Ich ciało może mierzyć najwyżej 1 cm. Pod względem kształtu jest ono owalne… żeby nie powiedzieć, że wręcz okrągławe. Do tego ma jednolitą budowę, bez widocznego podziału na głowotułów i odwłok tak jak ma to miejsce u pająków. U kosarzy oba te odcinki pokrywa jednolity, chitynowy oskórek, pod którym jednak wciąż się kryje dwuczęściowe ciało. Na głowotułowiu mamy tylko jedną parę oczu prostych, osadzonych na jego szczycie, na wyraźnej wypukłości. To kolejna cecha, która różni kosarze od pająków (u których to mamy 3 lub częściej 4 pary). Tak jak pająki, kosarze posiadają nogogłaszczki oraz szczękoczułki, ale za to nie mają gruczołów jadowych. Nogogłaszczki potrafią być dość mocno wydłużone, zwłaszcza u samców, przez co można je mylnie wziąć za dodatkową parę nóg. Ano właśnie. To, z czego słyną kosarze, to ich długie, cienkie odnóża… dokładnie 8 sztuk, tak jak ma to miejsce u pająków. Ich rozpiętość może być naprawdę duża. Kiedy ją zmierzyłem u jednego ze spotkanych przeze mnie osobników, wyniosła ona aż 14 cm! Nie u wszystkich kosarzy nogi są jednak tak silnie wydłużone, są bowiem gatunki, u których odnóża są krótkie. U młodych osobników zaś, nogi wydłużają się wraz z wzrostem ich samych (dotyczy to równie tych długonogich gatunków). Na koniec został nam jeszcze odwłok. U kosarzy na jego zakończeniu brak jakichkolwiek kądziołków przędnych, czyli organu, który umożliwia pająkom przędzenie pajęczych nici.
Kosarza można łatwo pomylić z nasosznikami (Pholcus spp.), czyli pająkami pełną gębą, które też mają małe, niepozorne ciało oraz długie, cienkie odnóża. Z tego względu, wiele osób notorycznie je ze sobą myli. Odróżnienie ich od siebie nie jest jednak wcale takie trudne. Ciało nasoszników jest podzielone na dwie, odrębne części, a na końcu ich odwłoka znajdują się kądziołki przędne, które wykorzystują do budowy nieregularnych pajęczyn w kątach naszych łazienek, korytarzy czy piwnic.
Gdzie je można spotkać?
Właściwie w całej Polsce i to w bardzo różnych typach środowisk. Nie brakuje ich ani w lasach, ani na łąkach, ani w pobliżu wód, ani też w pobliżu nas. Pojawiają się w naszych ogródkach, w miastach, a czasem też wchodzą do domów. Aktywne niemal przez cały rok, szczególnie latem i jesienią, gdy są już dorosłe.
Tryb życia
Kosarze są aktywne głównie wieczorem oraz nocą. W ciągu dnia wypoczywają w jakichś ustronnych miejscach, chociaż nie dotyczy to wszystkich gatunków. Niektóre uwielbiają się wylegiwać na ścianach naszych domów, niejednokrotnie w dobrze widocznych miejscach. Są wówczas mało ruchliwe i można im wtedy łatwo zrobić zdjęcie. Ogólnie głównym sposobem na obronę kosarzy jest szybka ucieczka. Mimo długich, cienkich nóg, są naprawdę niezłymi biegaczami. To jednak nie jedyna sztuczka obronna w arsenale tych pajęczaków. Kolejną z nich jest broń chemiczna, czyli substancja o nieprzyjemnym zapachu, którą mogą wydzielić w sytuacji zagrożenia. Bardziej popularną jest jednak zjawisko znane jako autotomia. Polega ono na tym, że w sytuacji zagrożenia kosarz odrzuca jedną ze swoich nóg, tak jak jaszczurka odrzuca swój ogon. Taka nóżka przez jakiś czas podryguje, odwracając uwagę drapieżnika od samego kosarza, który mając wciąż spory zapas kończyn, może niepostrzeżenie zwiać. W przypadku młodych kosarzy, noga może odrosnąć w czasie linienia. U dorosłych niestety już nie i dlatego często możemy znaleźć kosarze, które zamiast ośmiu nóg, mają tylko 7 lub nawet jeszcze mniej. Kosarze mogą sobie na to pozwolić, ponieważ świetnie sobie radzą z mniejszą ilością nóg, pod warunkiem, że nie straciły żadnej z drugiej pary. Te ostatnie są nieco dłuższe niż reszta i pełnią rolę narządu zmysłu, który pomaga im lokalizować pożywienie.
A skoro dotarliśmy do tematu pożywienia, to sprawdźmy, jak to u nich wygląda. W przeciwieństwie do pająków, kosarze są wszystkożerne. Rzecz jasna dużą część ich pokarmu stanowią inne bezkręgowce. Kosarze polują głównie na drobne owady, takie jak mszyce albo mrówki. Niekiedy jednak mogą upolować coś większego. Sam byłem świadkiem, jak kosarz zdołał pochwycić dorosłą rośliniarkę (owada z rzędu błonkówek) i z powodzeniem ją skonsumować. To pokazuje, że choć niepozorne, to jednak potrafią być groźnymi myśliwymi. Ale nie tylko. Oprócz tego, żywią się także padliną. Głównie taką w postaci martwych owadów, ślimaków czy dżdżownic, ale nie pogardzą też mięsem martwego gryzonia czy innego kręgowca. Mogą też pożerać odchody. Najciekawsze jest jednak to, że w menu kosarzy znajduje się również pokarm roślinny. Najczęściej występuje on w postaci soków z owoców czy liści, które chętnie wysysają. Mogą także odżywiać się nektarem oraz spijać krople rosy. Złapanej ofiary nie polewają sokami trawiennymi, by później ją wyssać, lecz wykorzystują swoje szczypcowate szczękoczułki i nogogłaszczki by rozerwać swój posiłek i pożreć go kawałek po kawałku. Generalnie są żarłocznymi stworzeniami, jednak posilają się głównie nocą, dlatego rzadko się je widuje podczas tej czynności.
Jeśli chodzi o inną ważną dla nich czynność, czyli rozmnażanie, to ona również odbywa się nocą. I również wygląda inaczej niż u pająków. Przede wszystkim nie ma u nich czegoś takiego jak gody. Kiedy samiec znajdzie samicę, od razu przystępuje do kopulacji z nią, bez żadnych ceregieli. I tutaj pojawia się kolejna różnica. Samce nie bawią się w jakieś tam pakieciki z nasieniem na nogogłaszczkach, jak czynią to samce pająków, lecz normalnie, jak na prawdziwych facetów przystało, są wyposażone w prącie. Inna sprawa, że jego użytkowanie trwa bardzo krótko. U kosarzy bowiem, kopulacja trwa najwyżej kilka minut. Niekiedy bywa ona powtarzana, ale i wtedy nie trwa zbyt długo. Po jej zakończeniu, samica poszukuje odpowiedniego miejsca do złożenia jaj. A te najchętniej umieszcza w wilgotnej glebie, jakiejś szczelince w drewnie lub pod kamieniami. Przy ich składaniu samiczka wykorzystuje długie pokładełko (jego obecność u pajęczaków to niezwykle rzadkie zjawisko), które normalnie schowane jest po stronie brzusznej odwłoka, więc go nie widać. Nie tworzy za to kokonów ani oprzędów tak jak samice pająków, bo jak wspomniałem przy opisie, kosarze nie mają kądziołków przędnych więc i nie mają z czego robić kokonów. Złożone jajeczka przeważnie zimują, a na wiosnę wylęgają się młode osobniki. Niekiedy jednak zimują już wylęgnięte młode. Te mogą się czasami uaktywniać zimą i można je wtedy znaleźć nawet na śniegu. Młode prowadzą podobny tryb życia jak imago. Warto pamiętać, że w młodości, przez ich krótkie nogi, można je łatwo pomylić z pająkami. Dorastanie kosarzy trwa kilka miesięcy, później zaś osiągają dojrzałość płciową. Cykl życiowy tych pajęczaków trwa tylko jeden rok.
Na koniec dodam jeszcze, że choć kosarze wyglądają dość groźnie i niepokojąco, to jednak nie są wstanie w żaden sposób skrzywdzić człowieka, więc absolutnie nie ma powodu, by się ich obawiać.
Galeria:
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
„…nie korzysta z tego szczególnie długo, kopulacja bowiem trwa jakieś kilka minut i po sprawie.” …no to.. nie tylko kosarze tak mają 😉 ;P
Bardzo fajny artykuł 🙂
Trafiłaś na krótkodystansowych ko(r)sarzy. Pozdrawiam. Lolo
Przyznam, że odkąd trzasnęłam jednemu portrecik w sporym powiększeniu (jak na Twojej pierwszej fotce) i zobaczyłam mordkę to powoli udaje mi się do nich przemóc 🙂 Mocno pomogła mi wiedza, że to nie pająki – oto jak wielka jest moc kształtowania człowieka przez społeczeństwo 😀
Hehe, no to super, że tak ci się udało, jednak autosugestia bardzo często pomaga 😀
Moja żona ma wstręt do pająków, ale dzięki takim artykułom polubiła „długonogie” kosarze i nasoszniki. Resztę przerabia na płaskie.
A ja cały czas żyłem w nieświadomości myśląc że kosarze to pająki, to teraz wiem dlaczego nie mytwaszają sieci.
Pingback: Nasosznik trzęś. (Pholcus phalangioides). – Domowy zabijaka. | Świat Makro.com
Ciekawe czy rozróżniają kiedy jest dzień, a kiedy noc, gdy są zamknięte w jakimś pomieszczeniu, gdzie tylko zapalona żarówka to światło.
Bardzo ciekawa strona. Lubię kosarze i nieraz zszokowałam znajomych pozwalając takowemu spacerować po moim ramieniu. Zaobserwowałam ciekawą rzecz – bardzo lubią niecierpki, które hoduję co roku na schodach na taras. Czy to oznacza, że ją podjadają czy też po prostu zaciszne miejsce im odpowiada? ☺
Pytanie ile stawów ma odnóże kosarza?
Po co ta fotka rozdeptanego kosarza na środku artykułu? Nic konkretnego nie wnosi, a mnie np. brzydzą rozgniecione pajęczaki.
Żaden z kosarzy na zdjęciach w artykule nie jest rozdeptany, czy zabity w inny sposób. Wszystkie osobniki na zdjęciach były żywe, gdy robiłem im zdjęcia i takie też pozostały po ich zrobieniu.