Krzyżak ogrodowy jest chyba jednym z najbardziej znanych pająków w naszym kraju. Jego charakterystyczna, biała plama w kształcie krzyża na odwłoku sprawia, że chyba każdy wie jak wygląda. O ile jego wygląd jest rozpoznawalny, o tyle ze znajomością jego zwyczajów bywa już jednak różnie. A warto je bliżej zgłębić, ponieważ życie krzyżaka nie ogranicza się jedynie do tworzenia pajęczyn, siedzenia na nich i łapania much.
Systematyka
Chociaż krzyżak ogrodowy jest dość dobrze znany, to jednak mało kto wie, że nie jest jedynym przedstawicielem krzyżakowatych (Araneidae) w naszym kraju. Co więcej, w Polsce żyje aż 9 gatunków z rodzaju Araneus, przez co można go czasami łatwo pomylić z jego krewniakami. Dotyczy to zwłaszcza niektórych odmian barwnych krzyżaka dwubarwnego (Araneus marmoreus), którego odwłok jest jednak najszerszy pośrodku, a nie z przodu jak ma to miejsce u krzyżaka ogrodowego. Co więcej, przez środek jego głowotułowia zwykle ciągnie się czarna linia, które krzyżakowi ogrodowemu brakuje. Do równie pospolitych gatunków zalicza się też krzyżak łąkowy (Araneus quadratus), jednak ten różni się kulistym odwłokiem, na którym zamiast krzyża, mamy zwykle cztery, białe plamki układające się w kształt trapezu.
Wygląd
Nasz bohater jest pająkiem o zdecydowanie dużych gabarytach. Długość jego ciała wynosi od 0,8 do około 1,7 cm (czasami mogą się zdarzyć odrobinę większe osobniki). Należy dodać, że to długość samego ciała, a przecież ma jeszcze osiem nóg, dzięki którym wydaje się na znacznie większego niż jest w rzeczywistości.
Głowotułów krzyżaka ma przeważnie jasną barwę, zaś pośrodku może występować czarna, rozszerzająca się plamka. Z przodu głowotułowia znajduje się osiem oczu. W przypadku krzyżaków (i wielu innych pająków sieciowych) ilość nie przekłada się jednak na jakość, toteż wzrok krzyżaków jest na tyle słaby, że pozwala im najwyżej rozróżnić natężenie światła (wiedzą np. kiedy się ściemnia, albo kiedy pada na nie czyjś cień). Odwłok z kolei jest najszerszy z przodu i zwęża się ku tyłowi. Najczęściej trafiają się osobniki o odwłoku w różnych odcieniach brązu, ale bywają również szare, żółtawe a nawet pomarańczowe. Na jego środku znajduje się biała plama w kształcie krzyża, która może być mniej lub bardziej rozbudowana. Rzadko bo rzadko, ale czasami może być ona bardzo słabo widoczna lub może jej nie być wcale. Spód odwłoka ma podobna barwę co wierzch, ale na jego środku znajduje się czarna plama, zaś po jej bokach żółtawe pasy przypominające kształtem taki nawias: „[ ].”
W przypadku krzyżaka ogrodowego, tak jak i u wielu innych gatunków pająków, mamy do czynienia z wyraźnym dymorfizmem płciowym. Samiec jest wyraźnie mniejszy od samicy, ale też bez przesady. Mierzy około 1 cm, a jego ciało jest dość delikatne i smukłe, za to nogi ma wyjątkowo długie i stosunkowo cienkie. Oczywiście na nogogłaszczkach znajdują się wyraźne bulbusy, czyli pakieciki wypełnione nasieniem. Tak, u pająków takie rzeczy znajdują się z przodu, tuż obok aparatu gębowego, a nie z tyłu przy odwłoku!
Gdzie go można spotkać?
Krzyżak ogrodowy jest jednym z najpospolitszych rodzimych gatunków, a spotkać go można w naprawdę wielu miejscach. Nie tylko w ogrodach, jak sugeruje nam nazwa, choć oczywiście i w nich go nie brakuje. Bardzo często pojawia się w lasach różnego typu (grzybiarze z pewnością znają go z własnych, niezbyt miłych doświadczeń), parkach, nad wodą i w wielu innych miejscach.
Sieć, zdobywanie pokarmu i obrona
No dobrze, zajmijmy się teraz jego pajęczyną, która obok krzyża na odwłoku, jest jednym ze „znaków firmowych” każdego, szanującego się krzyżaka. Myślę, że każdy wie, jak wygląda taka sieć. Dla porządku napiszę jednak, że jest ona typu kolistego, o promienistym układnie nici. Krzyżaki ogrodowe rozpinają ją w bardzo różnych miejscach, często na wysokości od 1,5 do 2 m (i właśnie to sprawia, że przez przypadek łapią się w nią również grzybiarze i inni miłośnicy wędrówek po lasach). Sama sieć osiąga naprawdę imponujące rozmiary. Jej średnica może dochodzić nawet do 50 cm! Tak to robi wrażenie, zważywszy na to, że tka ją pająk, którego długość waha się w granicach 1,5 cm. Oczywiście o tak zbudowaną sieć, krzyżak musi solidnie dbać… przynajmniej przez jeden dzień. Tak. Pajęczyna krzyżaka jest w zasadzie jednorazowego użytku. Każdej nocy, krzyżak pożera własną sieć (w przyrodzie nic się przecież nie marnuje!), a na jej miejsce plecie zupełnie nową. Szybko się z tym uwija, dlatego już o poranku możemy cieszyć swoje oczy piękną, pokrytą kropelkami rosy pajęczyną, stworzoną przez tego niezwykle pracowitego pająka.
Naturalnie, krzyżak nie tworzy jej po to, byśmy się nią zachwycali. Dla niego liczy się jedynie to, by wpadało w nią jak najwięcej owadów. Czatujący pająk usadawia się najczęściej na samym środku swojej pajęczyny i czeka, aż wleci w nią jakaś ofiara. Znacznie rzadziej chowa się w czatowni, położonej, gdzieś na uboczu sieci (czym różni się od krzyżaka łąkowego i dwubarwnego, które są bardziej skryte). Jego łupem padają najróżniejsze owady latające.
Wszyscy wiemy, że pająki bardzo lubią muchy, ale mogą to być również motyle, chrząszcze, ważki oraz błonkówki (wliczając w to osy i pszczoły). Kiedy ofiara wpadnie w sieć, krzyżak natychmiast rusza w jej kierunku. Podbiega do niej, kąsa swoimi szczękoczułkami, po czym wraca na środek sieci i zaczyna pożerać. Ostatnią czynność umożliwiają mu specjalne enzymy trawienne, które rozlewa na ciele ofiary. Te sprawiają, że jej ciało staje się bardziej płynne niż zazwyczaj, co zdecydowanie ułatwia mu jej konsumpcję. Wiem, może się to wydawać dość… paskudne, ale taki sposób odżywiania się jest na tyle popularny, że korzystają z niego również pozostałe pająki, a także niektóre owady (np. część drapieżnych chrząszczy i ich larw).
Krzyżak to niebezpieczny drapieżnik świata stawonogów, ale… sam również może paść ofiarą większego zwierzęcia. Z tego też względu został zmuszony do wypracowania kilku mechanizmów obronnych. Podstawowym jest oczywiście ucieczka. Zaniepokojony pająk zwiewa na roślinkę, do której przymocowany jest jeden z boków jego sieci. Skula się na niej i cierpliwie czeka, aż zagrożenie minie. Może także spuścić się na nici w głąb roślin pod pajęczyną i schować się wśród nich.
W przypadku gdy zostanie schwytany, może natomiast zaatakować. Duże krzyżaki mają na tyle silne szczękoczułki, że potrafią przegryźć się przez ludzką skórę i ukąsić. Ich jad najczęściej nie jest groźny i swym działaniem przypomina użądlenie przez osę. Rzecz jasna nawet jad osy może być niebezpieczny dla człowieka (wiele osób ma na niego uczulenie), więc podobnie może być w przypadku krzyżaka. Najczęściej takie ukąszenie kończy się jednak tylko na niezbyt mocnym bólu oraz obrzmieniu (a z rzadka na nudnościach i gorączce). U niektórych osób może się też ograniczyć tylko do lekkiego zaczerwienienia. Wszystko to jednak w przypadku, kiedy autentycznie nas ukąsi, a przecież… ludzie w ogóle nie interesują krzyżaka! Znacznie bardziej woli wykorzystywać swój jad do uśmiercania owadów, które stanowią jego pokarm. Z tego też względu, do nieprzyjemności ze strony tego pająka, może dojść głównie wtedy, gdy niefortunnie zostanie przygnieciony gołą ręką, lub inną częścią ciała (nawet wzięty do ręki będzie wolał wędrować po niej, niż ją atakować).
Gody i życie młodych pajączków
Dobrze, spróbujmy teraz podpatrzeć bardziej intymne życie krzyżaków. Tego zaś możemy doświadczyć w sierpniu. Wtedy właśnie rozpoczynają się ich gody. Jak one wyglądają?
Na sam początek samczyk musi znaleźć samiczkę, podkraść się do niej i ją zapłodnić. Samiczka krzyżaka może być dla niego bardzo niebezpieczna. W najlepszym przypadku, kiedy będzie miała „kiepski humor,” może przegnać nadgorliwego zalotnika, a w najgorszym razie nawet go pożreć (choć to ostanie nie jest u krzyżaków tak częste, jak u tygrzyków). Jeśli jednak samczykowi uda się do niej zbliżyć i przy okazji jej nie zdenerwować, wówczas umieszcza w jej otworze płciowym pakieciki z nasieniem, zapładnia ją i szybciutko ucieka.
Po wszystkim, samiczka spędza kilka dni w odosobnieniu. Później (gdzieś tak we wrześniu) samica zaczyna budować żółtawy kokon. Tworzy ich kilka i umieszcza je w różnych zakamarkach, np. pod korą drzew lub w szparach budynków. Każdy z tych kokonów zawiera około 100 jajeczek. Podczas ich składania, samica zapładnia je nasieniem samca, które przechowywała w specjalnym zbiorniczku, właśnie na tę okazję. W momencie, kiedy już uda jej się złożyć ostatni kokon, przez jakiś czas go pilnuje, po czym ginie, kończąc swój dwuletni, pajęczy żywot.
Kokony bez trudu zimują, a kiedy nadchodzi wiosna (gdzieś tak w maju i w czerwcu) wylęgają się z nich młode pajączki. Początkowo spędzają swój czas wspólnie, na jakimś liściu albo wśród traw. „Przytulone” do siebie, mogą nagle rozbiec się na wszystkie strony, kiedy tylko poczują się zagrożone, jednak po paru chwilach znów do siebie wracają. Po jakimś czasie, młode pajączki wchodzą na źdźbła traw i gałązki roślin, po czym wypinają swoje odwłoki ku górze, wypuszczają pajęczą nić i czekają, aż porwie je wiatr. Unosząc się w powietrzu są wstanie przemieścić się na znaczne odległości i zasiedlić zupełnie nowe tereny.
Krzyżaki nie są zbyt sympatycznymi stworzeniami, przynajmniej dla większości osób (ja oczywiście znajduję się w tej mniejszości). Choć budzą w ludziach strach i odrazę, to rola jaką odgrywają w przyrodzie jest wręcz bezcenna. To właśnie one ograniczają liczebność wielu owadów, które potrafią być dla ludzi znacznie bardziej dokuczliwe niż same krzyżaki. No i gdyby nie one, to nie moglibyśmy się zachwycać pięknem pajęczyn w porannym słońcu. Tak, wiem… osób z arachnofobią i tak w ten sposób do nich nie przekonam, no ale zawsze warto spróbować!
Galeria:
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Leśne Krzyżaki mają zadziwiającą zdolność rozpinania pajęczyny na wysokości twarzy człowieka, i to niezależnie od wzrostu.
I nawet jak idziesz za kimś to i tak na twarzy masz pajęczynę;) Super opis życia krzyżaka i jak zawsze ładne zdjęcia 🙂
słusznie Graformoan rzekł, a jeszcze dodać można, że krzyżaki w lesie potrafią rozpinać pajęczyny pomiędzy bardzo oddalonymi drzewami. Niesamowite, że nawet ponad dwa metry nie są dla nich przeszkodą. Łażąc ostatnio po mazurskich lasach wypatrzyliśmy przynajmniej dwie pajęczyny o średnicy przekraczającej 50 cm. Miary nie mieliśmy, ale na oko miała ok 70-80 cm (liczymy pierścienie, bez lin podtrzymujących które sięgały znacznie dalej). W jednym przypadku była to pajęczyna krzyżaka, który siedział sobie na niej dumnie ;-). A pająk, którego wyhodowaliśmy na naszym balkonie (hie, hie, hie ;-)) chyba zbliżył się do ok 2 cm, choć przyznajemy, nie mierzyliśmy go ;-). Ogólnie, bardzo ciekawy gatunek i tak jak piszesz, bardzo powszechny.
A swoją drogą, widzieliśmy też krzyżaka o barwie grafitu – wyglądał jak zbudowany z metalu. Nie wiemy tylko czy był to krzyżak ogrodowy…
fajne foty i jak zwykle kupa cennych informacji!
ja chodowałem takie az mnie pogryzły w nocy dotkliwie i to nie zart
To coś kiepsko ci ta hodowla szła, skoro nie upilnowałeś ich i pozwoliłeś by się po nocy w pokoju szwędały 😉
Witajcie. Właściwie przypadkowo zaczęłam obserwować mojego i krzyżaka które usadowił się pod lampą w kuchni na ścianie i nawet nie przeszkadzało mu bicie schabowych 🙂 szybko urósł i okazało się że jest Krzyżaczycą:) pojawił się amant. Na początku myślałam że coś się stało mojemu pająkowi ponieważ zupełnie inaczej wyglądał Był jakby chudszy mniejszy i ciemniejszy znacznie pomyślałam że może kot maczał w tym swoje pazurki. I może zrobił mu krzywdę A tu niespodzianka. Co robić? Pewnie Pajęcza rodzina się powiększy.. wynieść je do ogrodu czy zostawić w domu. Pozdrawiam.
Ja widziałam ładnego krzyżaka jako pasażera na gapę. Zbudował sieć w pustym przedziale między siedzeniami na przeciwko. Siedział na środku sieci i czekał.
Nie lubię pająków, żeby nie powiedzieć, że nie cierpię…trochę oswoiłam się z nimi odkąd mam ogród, niemniej często sąsiadów stawia na nogi mój wrzask:) Mam do przeprowadzenia inwentaryzację drzew na sporym terenie leśno-łąkowym. W lipcu nie mogłam opędzić się od komarów ale to był pikuś jak się okazało… teraz aż strach wejść do lasu…brrrrrrrrrrrr. Szukam info kiedy bestie pomrą śmiercią naturalną i będę mogła swobodnie przejść między drzewami i wysokimi trawami. No i znalazłam-we wrześniu. Trochę zrobiło mi się przykro. Mimo wszystko…
…ostatecznie jest prosty sposób, idąc przez las trzymaj i kręć przed sobą dłuższego kija, ewentualne pajęczyny rozwieszone na Twej drodze zawiniesz, a jej „właściciel” sobie ją i tak za krótki czas naprawi…. 🙂 (moja córcia tak sobie kiedyś wymyśliła)
Pingback: Krzyżak dwubarwny (Araneus marmoreus). – Pająk nie jednego koloru. « Świat Makro.com
„Wtedy też rozpoczynają się ich gody, a więc mamy szanse, by podpatrzeć, jak do siedzących na pajęczynach samic, podkradają się znacznie mniejsze samice.”
Ja nawet chodowałem krzyżaka na oknie
Za dzieciaka łąpałem pełno Krzyżaków w ręce i tak nosiłem, popisując się przed koleżankami;P Im większy okaz tym lepiej, będąc przekonanym, że są zupełnie niegroźne;] Nigdy, żaden mnie nie ukąsił i z dzieciństwa pozostały miłe wspomnienia i duża sympatia do tych pajączków.
całą zimę hoduję swojego Krzyżaka, którego podczas sprzątania znalazłam jakoś w grudniu 😉 siedzi sobie w słoiczku, wrzuciłam mu parę patyków, fajnego podłoża i dorzucam mu muchę jak złapię 😉 nie jest bardzo aktywny, raczej siedzi sobie spokojnie w gałązkach. jak już będzie ciepło to wypuszczę, niech rusza w świat 🙂
Pingback: Krzyżak pomarańczowy (Araneus alsine). – Mieszkaniec bagnisk. | Świat Makro.com
u mnie za oknem zrobił sobie pajęczyne i wieczorem przychodzi (nie wiadomo skad) trochę się pietram bo sie boję, że wejdzie do domu( nie otwieram okna:-) ), co mam z tym fantem zrobić, prosze o rade bo nie chcę go , no właśnie co?
Mam tak samo ! Jest całkiem spory. Ja bardzo sie boje pająków więc jak można sie domyślić też nie otwieram okna . Ja poczekam aż zdechnie, a jak go nie chcesz to powiedz komuś żeby sie go pozbył 🐛🐜
Jak przyszedł do mnie i usiadł na szufladzie to delikatnie do słoiczka ( grzecznie sobie wszedł ) i na ogród.
ale czad – weszłam na bloga bo szukam ile żyją pająki – bo sobie u mnie w pokoju przebywał taki jeden – musiałam go wyprosić bo kurka rurka się ulokował na karniszu a muszę zmienić zasłony z miesiac czekałam … ale widzę nie tylko ja walnięta jestemi xD i teraz mam wyrzuty sumienia bo go wyniosłam na balkon … a taki malutki był jak się wprowadził 🙂 — ciekawi mnie wogóle jak i gdzie dorosłe pająki zimują – hibernują sie?
Pająki ogólnie rzecz biorąc najczęściej zimują ukryte w jakichś naturalnych schronieniach typu odstająca kora, dziuple i inne zakamarki i w nich to właśnie faktycznie hibernują. Nie dotyczy to jednak pająków domowych, ponieważ ze względu na ciepłe warunki panujące wewnątrz, mogą być aktywne cały rok. Pająki domowe potrafią być też bardzo długowieczne. Przykładowo nasosznik trześ żyje koło 3 lat, zaś kątnik domowy większy od 4 do nawet 7 lat. Standardowo jednak pająki żyją od roku do około 2 lat (2 lata żyje np. krzyżak ogrodowy) 🙂
w 1997 roku spotkałem tak potężną samice której sieć sięgała 60 cm średnicy….na swoją głupotę klnę sie na zawsze ale ją złapałem a potem niezbędnymi środkami zrobiłem z niej trofeum na kawałku materiału ( odnóżą przyklojone klejem, masa roboty) możecie nie wierzyć ale pająk pokonał szerszenia( taki ze 2.5 cm), a także ogromne trzmiele i gzy i wiem ze to okrutne ale paz królowej tez sie trafiła, krzyżaki łąkowe są najbardziej masywne ale ten ogrodowy był mutantem:)
Od kilku tygodni dzielę okno pokoju z krzyżakiem. To samica. Nawet nadaliśmy jej imię. To dobra terapia dla arachnofobów. Dzięki niej znacznie ograniczyła się liczba owadów w domu. Nie boimy otwierać się okna nawet na noc. Przyzwyczailiśmy się do siebie. Daje się spokojnie nawet zmierzyć. Ma 1,5 cm. Pytanie:Czy po wykluciu się małych pajączkow mam sie obawiać, że pajączki zostaną na miejscu w znacynej ilości?
A ja mam pytanie: co oznacza krzyż na grzbiecie krzyżaka? 🙂
W sumie to nic specjalnego. Po prostu taki ma wzór, ale nie słyszałem by miał jakiekolwiek specjalne zastosowanie.
strach jest uzasadniony, bo czesto widać grube samice, ktoe mogą ugryźć jak się je usilnie spróbuje złapac, bo te musza chronić swoje ciało aby urodzić młode.
Nikt nie każe ich łapać. Jak się je zostawi w spokoju, to one postąpią tak samo, więc nie powodu by się ich bać 😉
…wspaniały artykuł, zapewne dla niektórych czytanie Go było lepsze niż dobry horror…. 😉
…osobiście jestem pasjonatem przyrody w każdym wydaniu, najważniejsze by nie niszczyć, a uczyć się od niej, z pokorą, nic w naturze nie zostało stworzone bez celu….
W zasadzie w naturze naprawdę dużo rzeczy jest tworzonych jest bez celu, a raczej przypadkiem. To eliminacja tych nieefektywnych sprawia wrażenie celowości.
Pingback: Krzyżak dwubarwny (Araneus marmoreus). – Pająk nie jednego koloru. | Świat Makro.com
Czy krzyżaki jakoś się przepoczwarzają czy coś? Bo mój zaokkienny pająk siedzi od wczoraj w rogu okna i się nie rusza :(. Mieszka w naszym oknie od miesiąca, a jakieś 2 tyg. temu zniknął na 4 dni i pojawił się jakiś większy. Może teraz też tak będzie, posiedzi w rogu okna i wróci za 2 dni na środek pajęczyny…No zobaczymy.
Nie, pająki się nie przepoczwarczają, ponieważ nie są owadami i nie ma u nich przeobrażeń 😉 Krzyżak zniknął na parę dni, bo najpewniej przechodził wylinkę, czyli zrzucił stary oskórek, bo był już zbyt mały na niego i tym samym mógł powrócić większy, niż poprzednio 🙂
Potwierdzam. Dziś wrócił. Większy:)
Szukam info o krzyzaku mianowicie dlaczego nagle umieraja. Moj „sąsiad” balkonowy mieszkal ze mna 3 miesiace . Codziennie podrzucalam mu swieze muszki z parapetu 🙂 Przyzwyczailam sie do niego i karmienie go muszkami stalo sie codziennym rytualem . Wracajac dzis do domu nazbieralam mu 3 muszki i zanioslam na balkon ale o moje zdziwinie nie bylo go juz na sieci a jego piekna pajeczyna byla pourywana . Niestety znalazlam go na ziemi pod pajeczyna 😦 Niby pająk i wogole a zrobilo mi sie przykro strasznie. Chciala bym sie dowiedziec jakie czynniki wplywaja na to ile zyje taki pajak i jaki jest powod naglej smierci..
czemu nagle umieraja ? znalazlam dzis martwego „sasiada ” z balkonu ktorego dokarmialam codziennie muszkami i mi sie przykro zrobilo
a mieszkal od 3 miesiecy dopiero nie byl stary…jakie sa przyczyny smierci ?
Najwyraźniej przyszedł jego czas, bo krzyżaki żyją z reguły do 2 lat, a jak był już duży, to już z rok mógł mieć. Człowiek się przyzwyczaja, samce nawet nieco krócej niż dwa lata żyją.
Dobre zdjęcia robisz… Powiedz mi jak łapiesz taką ostrość? No i opis też zacny… pozdrawiam
Mój Pan Pająk wyprowadził się w sierpniu z okna na balkon. Pomieszkał w rogu balkonu parę tygodni i …zaginął :(.
Ja mam od polowy grudnia malenstwo w pokoju miedzy szafa a oknem… teraz jest juz duzy i wie kiedy sie schowac jak mama wchodzi, co jest niesamowite 😀
Madza, on nie zaginal tylko zimno juz bylo i poszedl gdzies w kime 🙂
Świetny artykuł. Ja miałam takiego właśnie lokatora na balkonie chyba chyba ze 3 lata. Zastanawialam sie dlaczego go w tym roku nie ma. I dziś pojawiło się takie małe stadko jak na zdjeciu. Po przeczytaniu powyzszego tekstu sprawdzilam gdzie mogły być złożone jajka i odkrylam kokon pod sztuczna trawą. Wiec to nie był on a ona i na pewno już w tym roku nie wróci. Przeraża mnie za to ilość jej potomstwa. Mam nadzieję, że się wszystkie wyprowadzą.
Ostatnio moja samica miała wycinkę.
Jak dla początkujących to dobry pająk , a jeśli chodzi o ptaszniki to polecam Brachypelma Smithy.
Pozdrawiam Matesxd
Wylinkę *
Slicznie napisane.
Ja tam wole swoje ptaszniki
Piękny tekst! Mam arachnofobię ale oswajam ja powoli dzięki pewnemu młodemu samcowi, jak przypuszczam. Dobrze mu u nas na oknie w kuchni. Śpi w kwiatku i żyje nam się dobrze. Jednak martwi mnie to, że jest coraz mniej owadów. Czym karmić go w zimie? A może lepiej go wynieść teraz na dwór? Hoduje owocówki, ale mam wrażenie, że niedługo będą one dla niego za male. Długo taki pająk może nie jeść?
Jest druga połowa grudnia, ściągam zasłony do prania, a tam wisi rudzielec. Nie śpi, jest aktywny. Czym on się żywi o tej porze roku? Czy mogę pomóc ogrodowemu rudzielcowi do wiosny?
Pająki to również przyjaciele. „Mój” krzyżak upodobał sobie róg drzwi wejściowych w firmie , w której pracuję jako ochroniarz . Po wyjściu ostatniego pracownika około godz 18.00 lub sprzątaczki około godz 20.00 w 30-45 minut zaplatał w rogu ogromną sieć.Przechodząc wystarczyło spojrzeć na sieć … nie naruszona oznaczała , że wszystko w porządku.Dostawał ode mnie ( jako współpracownik ) , zawsze jakiegoś owada , a najczęściej ćmę .Niestety po kilku takich ucztach zawinął się w kąciku futryny w własną sieć i tak pozostawał przez około tydzień , a następnie zniknął . Szkoda , ale miło było oglądać jego zachowanie . Mam nadzieję , że wróci on albo jego następca.
Ostatnio złapałam samiczke krzyżaka, ewidentnie szukała miejsca na złożenie kokonu, chciałam znaleźć jej jakieś przytulne miejsce na zrobienie tego, (chciała go stworzyć u mnie na zasłonach 😂) aby kokon był bezpieczny, ale niestety w prowizorycznym sałatkoboxie złożyła kokon I tu pojawia się pytanie, co z nim zrobić? W przypadku ptaszników nie miałabym problemu, ale krzyżaki ewidentnie się do nich nie zaliczają 😂
fantastyczne pająki!mam jednego przy oknie od paru miesięcy, w miejscu gdzie codziennie wychylam się, by jarać.Jako, że siedzę po nocach i pale światło, owady ściągają do mnie tłumnie i codziennie jego sieć jest pełna zdobyczy.Zdaje się, że potrafi przewidywać pogodę np nie odbudowuje sieci w poranki poprzedzające deszczowe dni lub chowa się w szczeline jakiś czas przed niekorzystnymi zmianami za oknem.pozdrawiam
zastanawiam się też na jakiej podstawie te pająki osiadają w danym miejscu.Czy są w stanie założyć, że w perspektywie czasu dany rejon będzie obfity w owady lub czy decydują się na zmianę miejsca, gdy przez dłuższy czas są głodne?
Super opisana charakterystyka tego gatunku! Dzięki!
U mnie w domu też był niedawno krzyżak chyba z pół roku, aż się człowiek przyzwyczaił do jego obecności. W samym rogu sufitu koło okna miał swoją siedzibę, ale często też przesiadywał na suficie i obserwował z góry, co się dzieje. Krzyżaki nie żyją zbyt długo, bo koło 2 lat, a ten już był dosyć duży, jak do mnie zawitał, parę dni temu znalazłem go, w plastikowym pudełku zaraz pod miejsce, gdzie zazwyczaj przesiadywał, bo jak widać, przyszedł jego czas. Drugiego miałem za oknem, ale już jakiś czas temu chyba poszedł gdzieś w cieplejsze miejsce lub też przyszedł jego czas.
Na moim kuchennym oknie od ok. pół roku mieszka wielka (ok. 3 cm rozpiętości odnóży) krzyżaczyca. Dzięki niej nauczyłam się nie bać pająków i patrzeć na nie z podziwem i szacunkiem. Z początku utkała pajęczynę tak, że jedna nitka była zaczepiona o firankę. Delikatnie tę nitkę oderwałam i zaczepiłam o kwiatek. Pająk to zaakceptował – przerobił po swojemu, ale firanki więcej nie ruszał. Podobnie było z otwieraniem okna – początkowo pajęczyna wisiała tak blisko niego, że nie można było go otworzyć, nie niszcząc jej. Któregoś dnia musiałam to okno trochę uchylić i naderwałam sieci. Pajęczyca naprawiła je, odsuwając pajęczynę od okna dokładnie na tyle, żeby dało się uchylać. I jak tu nie polubić tak ugodowego lokatora? 🙂 Jest jeszcze jedna niezwykła dla mnie sprawa – pajęczyca wyraźnie wie, kiedy jest obserwowana. Po tym, jak z kuchni zniknęły za jej przyczyną mole zbożowe i nastała zima, zaczęłam ją dokarmiać. Zaczepiałam na pajęczynie małe larwy, znalezione w spiżarce. Krzyżaczyca spuszczała się po nie dopiero wtedy, gdy wyszłam z kuchni, albo – uwaga! – gdy odwróciłam wzrok! Patrzę na pająka, nic się nie dzieje. Odwracam się tyłem – pająk myk! po ofiarę. Ostatnio trochę się martwię, bo mimo dokarmiania pajęczyca nie odbudowuje sieci. Może pomimo domowego ciepła zapadła w lekki letarg… albo jej czas jest bliski.