Kózkowate (Cerambycidae) charakteryzują się przeważnie długimi, cienkimi czułkami oraz smukłym, zwężającym się ku tyłowi ciałem. Kłopotek czarny może jednak sprawić nie lada kłopot początkującym przyrodnikom. Na pierwszy rzut oka, przypomina bowiem chrząszcza z zupełnie innej rodziny!
Wygląd
Kłopotek czarny jest dość sporym chrząszczem. Długość jego ciała waha się od 1,4 do 2,5 cm. Jeśli chodzi o ubarwienia, to jest on niemal całkowicie czarny. Jego ciało ma mocną, krępą budowę, przez co zdecydowanie różni się od klasycznie wyglądających kózek. Także jego czułki są stosunkowo krótkie, a do tego grube i w ogóle jakieś takie nie kózkowate. Skoro już jesteśmy przy tym, co znajduje się na głowie, to na szczególną uwagę zasługują jego żuwaczki, które są wielkie i prezentują się naprawdę groźnie. Co więcej, kłopotek chętnie się nimi posługuje, dlatego jeśli chcemy uniknąć bolesnego uszczypnięcie, lepiej go nie brać do ręki.
Na koniec dodam jeszcze, że w Polsce żyje tylko jeden przedstawiciel rodzaju Spondylis, a jego wygląd jest tak charakterystyczny, że raczej nie da się go pomylić z żadnym innym chrząszczem.
Gdzie go można spotkać?
Kłopotek występuje pospolicie w całej Polsce. Spotkać go można głównie w lasach sosnowych oraz mieszanych. Pojawia się także w tartakach i w miejscach, gdzie obrabia się drewno. Może więc zalatywać do gospodarstw domowych, jeśli np. ktoś zdecyduje się rąbać drewno na podwórku. Rójka odbywa się od połowy czerwca do końca sierpnia.
Tryb życia
W przeciwieństwie do wielu innych kózkowatych, kłopotek nie odwiedza kwiatów, ponieważ jako dorosły chrząszcz nie pobiera żądnego pokarmu. Jedyne na czym się skupia, to gody. W trakcie poszukiwania partnerów do rozrodu, sporo czasu spędza w powietrzu, ponieważ dzięki temu może ich efektywniej wypatrywać. Niestety, to całe latanie nie wychodzi mu najlepiej. Tak po prawdzie, obserwowanie go podczas tej czynności może nam dostarczyć sporej dawki humoru… pod warunkiem, że nie zechce usiąść na nas. Zdarza się bowiem, że kłopotek zderza się z różnymi przeszkodami i gwałtownie spada na ziemię. Po takim upadku, często zamiera w bezruchu i pokazuje swoje groźne żuwaczki, których są gotowe w każdej chwili uszczypnąć niespodziewanego „napastnika”. Zresztą, nawet gdy kłopotek z niczym się nie zderzy i próbuje wylądować, to zazwyczaj też mu to dość kiepsko wychodzi.
Poruszanie się po ziemi też nie jest jego mocną stroną. Czy to po piasku, czy to po ziemi chodzi zdecydowanie niezdarnie, choć trzeba przyznać, że przy tak mocnej budowie ciała, nie są mu straszne żadne przeszkody (można go trochę porównać do czołgu, który dzielnie pruje przed siebie, mimo wszelkich przeciwności losu. Kłopotek uaktywnia się głównie popołudniami oraz wieczorami. To właśnie wtedy samce i samice zbierają się na nieokorowanych, sosnowych (czasami też świerkowych) pniakach i obumierających korzeniach. Samce rywalizują wówczas z innymi samcami, używając przy tym swoich potężnych żuwaczek. Te, które zwyciężą w takich potyczkach, mogą kopulować z samicami.
Po odbytych godach samice szukają dogodnych miejsc na złożenie jaj. Zwykle umieszczają je w różnych szczelinach we wspomnianych wcześniej obumierających korzeniach pniaków. Początkowo samica składa jajeczka na szyjce korzenia, później zaś schodzi gdzieś tak na 3 metry w głąb gleby (sporo jak na mającego około 2 cm owada) i w dalszej części korzenia składa resztę jaj. Łącznie może ich złożyć nawet do 150. Po dwóch tygodniach wylęgają się z nich larwy, które później drążą chodniki wewnątrz korzeni, zjadając drewno przez najbliższe 2-4 lata. Na szczęście pniaki i korzenie, na których żerują nie mają większego znaczenia dla ludzi, dlatego nie kłopotki nie są traktowane jako szkodniki.
Oczywiście, już sama obecność tych chrząszczy może być nieprzyjemna, tym bardziej, że bardzo chętnie wymachują swoimi żuwaczkami. Mimo to, jeśli uda nam się do nich przywyknąć, to można mieć wiele przyjemności z ich obserwowania. Poza tym każdy organizm ma swoje miejsce w przyrodzie, nawet jeśli wygląda tak strasznie jak kłopotek.
z tego wynika, że jest to bardzo pożyteczny owad bo przyśpiesza rekultywację terenów po zrębach itd, a więc ułatwia przygotowania miejsc pod kolejne nasadzenia. Tak z ciekawości – zdaje się mieć bardzo słabe odnóża. To jeden z tych, które ciągną za sobą tylne nóżki?
Dokładnie, ma swój udział z rekultywacji więc przydaje się w lasach. Z tymi odnóżami to nie zauważyłem by je za sobą ciągnęły, ale kiedy poruszają się po ziemi lub piasku to robią to w sposób dość… mało płynny, wyglądają tak jak by się gramoliły po gruncie niż żwawo chodziły, a już o bieganiu to mowy nie ma.
Parę tygodni temu widziałam to stworzonko. Pierwsze wrażenie… jest obrzydliwe i wielkie ;).

Próbowałam go uwiecznić, ale robiłam macro z 5 metrów, bo bałam się podejść bliżej gdyż „model” w dość zabawny sposób próbował się akurat poderwać do lotu
Wyglądał tak niegramotnie. Byłam pewna, że zaraz będę go miała we włosach
Chodzil u mnie w kuchni i smierdzial jak by benzyna wrzucilem go mojemy ptasznikowi i bardzo mu smakowal
taki brzydki to on nie jest…rzekłabym, że nawet ładny.
Świetna charakterystyka, szukałem co za owad pojawił się na mojej działce niedawno i znalazłem. Dodam tylko, że uwielbiają go wróble i sójki. Pozdrawiam autora
Kurcze kiedy bylam mala uwielbialam owady, zwlaszcza chrabaszcze. Teraz moznaby powiedziec, ze mam fobie. W nocy śpię z maseczka na twarzy. Dlatego ciesze sie, ze moge tutaj chociaz pooglądać te Male potworki. Tobie gratuluje pasji i cierpliwosci
Wczoraj wieczorem przyłapałem jednego, kiedy chciał odlatywać ze świeżo ściętego drewna. Oczywiście nie udało to mu się przy pierwszym razie 😀