Szablaki to bardzo charakterystyczne ważki, które często widujemy późnym latem, oraz na początku jesieni. Są bardzo pospolite. W jednym miejscu potrafi bytować kilka, a nawet kilkanaście osobników. To, co się rzuca w oczy, jeśli chodzi o ich wygląd, to wyraźny dymorfizm płciowy. Samce mają najczęściej jaskrawe, czerwone ubarwienie. Wyjątkiem jest tutaj szablak czarny o… jak nie trudno zgadnąć, czarnej barwie. Samiczki są znacznie jaśniejsze niż samce. Przeważnie są żółtawe lub brązowawe, niejednokrotnie z czarnymi dodatkami. Często też, kolory te mieszają się ze sobą, tworząc rożne kombinacje.
W Polsce mamy 9 gatunków. Na pierwszy rzut oka, niemal wszystkie z nich są do siebie bardzo podobnie. Jak im się jednak przyjrzeć z bliska, to idzie dostrzec między nimi różnice. Wiele rzeczy mają ze sobą wspólnych, np. zachowania. Tak jak inne ważki, są drapieżnikami polującymi na inne owady, zwłaszcza te drobne. Na swoje ofiary czatują, na różnych roślinach. Kiedy dostrzegą zbliżającą się ofiarę, wówczas podrywają się do góry, chwytają zdobycz i lądują z nią przeważnie w tym samym miejscu. Szablaki często chłodzą się, kierując skrzydła mocno ku przodowi, lub też ustawiają swe odwłoki niemal pionowo ku górze. Dzięki temu mogą zmniejszyć powierzchnię ciała, na które padają gorące promienie słońca.
Pokrótce przedstawię wam każdego z osobna. Nie do każdego gatunku mam zdjęcia, ale to żaden problem. W końcu od czego jest internet? Bez trudu można więc wpisać nazwę gatunku, a wyszukiwarka na pewno pokaże nam jego zdjęcia.
Szablak krwisty (Sympetrum sanguineum). – To najbardziej znany przedstawiciel szablaków i jeden z najbardziej charakterystycznych… do tego stopnia, że naprawdę trudno go pomylić z innymi gatunkami. Pod warunkiem, że zechcemy dokładniej na niego spojrzeć. Samiec szablaka krwistego ma jaskrawoczerwone, wręcz krwiste (stąd oczywiście nazwa) ubarwienie, co wyróżnia go spośród innych szablaków. Czerwień jednak nie ogranicza się tylko do odwłoka. Również czoło tej ważki jest wyraźnie czerwone, co różni go od samców innych, podobnych gatunków. Między oczami, a czołem, brak charakterystycznego dla wielu gatunków, czarnego szwu. Inną ważną cechą są jednolicie czarne nogi, bez zbędnych, żółtych dodatków. Ponadto, na 8 i 9 segmencie odwłoka znajdują się czarne plamki, zaś po jego bokach są umieszczone czarne linie, podkreślające jego ostre brzegi.
Samica szablaka ma barwę żółto-brązową, bądź nieco rzadziej czerwonawą. Na spodzie jej odwłoka często znajduje się szary nalot. W odróżnieniu od samca, samice mają jasno-żółty nadustek oraz czoło, jednak ich nogi, także mają jednolitą, czarną barwę. Ważki obu płci osiągają wymiary od 3,4 do 4 cm, zaś rozpiętość skrzydeł to jakieś 5,5-6 cm. Szablak ten jest jednym z naszych najpospolitszych gatunków. Często można go spotkać na różnych trawiastych obszarach, gdzie chętnie wygrzewa się na uschniętych kłosach traw lub gałęziach krzewów i drzew. Ważki te możemy spotkać od czerwca bądź lipca (z tym to różnie bywa) aż do końca października. Szczyt ich aktywności przypada na sierpień i wrzesień (wtedy właśnie obserwuję ich najwięcej).
Szablak czarny [lub szkocki jak kto woli] (Sympetrum danae). – Ten to dopiero się wyróżnia. Można by powiedzieć, że to istna “czarna owca” wśród szablaków… i to dosłownie. Samiec jest bowiem czarny jak smoła… no dobrze z tą smołą to może przesadzam. Nie da się jednak zaprzeczyć, że jest czarny, choć tu i ówdzie ma również żółte elementy. Chociażby po bokach tułowia, gdzie znajdują się dwa, żółte pasy, a między nimi kilka żółtych plamek.
Samice (oraz świeżo przeobrażone samce) mają “tradycyjne” dla szablaków, żółte ubarwienie, choć wcale nie pozbawione czarnych elementów. Po bokach odwłoka znajdują się bowiem czarne, szerokie pasy, biegnące wzdłuż niego. To zdecydowanie odróżnia ją od samicy szablaka krwistego, która podobnie jak ona, ma jednolicie czarne nogi, co jest pewną zmyłką. Kiedy jednak popatrzymy na te czarne pasy, oraz na wyraźnie żółte pasy po bokach tułowia z czarnymi elementami, to szybko się przekonamy z kim mamy do czynienia.
Szablak ten jest znacznie mniejszy niż krwisty, a jego długość to mniej niż 3,5 cm. Podobnie z rozpiętością skrzydeł, która ledwo sięga 5,5 cm. Spotkać go można od lipca do listopada. Co do wyboru miejsc do życia, jest jednak znacznie bardziej wybredny niż szablak krwisty. Znaleźć go można w pobliżu wód stojących, szczególnie małych, z brzegami obficie porośniętymi trzcinami. Mogą to być zarówno jeziorka, jak i torfowiska. Trafiają się także z dala od zbiorników wodnych. Podobnie postępują również inne ważki, np. duże żagnice (Aeshna spp.), czy świtezianki błyszczące (Calopteryx splendes), którym zdarza się zalatywać nawet do miast. Czasami dochodzi do masowych pojawień tego szablaka.
Szablak wędrowny (Sympetrum fonscolombii). – Były dwa pospolite gatunki, to pora na coś rzadkiego. Niestety nie miałem okazji spotkać tego gatunku, więc brakuje mi jego zdjęcia. Postaram się więc dokładnie opisać jego cechy, ponieważ na pierwszy rzut oka łatwo go pomylić z szablakiem krwistym.
Zacznę od samca. Ten ma bardzo jaskrawe, czerwono-różowe ubarwienie, co wyraźnie różni go od krwistego. Kiedy jednak słońce przyświeci nie tak jak trzeba, to i kolorki mogą się nam poplątać. Dlatego inne cechy są dużo ważniejsze. Oprócz odwłoka, jaskrawa barwa obejmuje także wierzchnią stronę tułowia, oraz żyłki przednich części skrzydeł pierwszej i drugiej barwy. Po bokach tułowia znajduje się jasnożółty pasek, jednak nie zawsze go dobrze widać, zwłaszcza gdy przysłonią go skrzydła. Czoło szablaka wędrownego ma czerwoną barwę, tak jak u krwistego, jednak jego boki mają jasne zabarwienie. Inną ciekawą cechą są oczy. Z wierzchu czerwone, od spodu zaś mają niebieskawe zabarwienie, co również różni ten gatunek od samca szablaka krwistego. Między okiem, a czołem znajduje się wyraźny, czarny szew. No i na koniec jego nogi, które są czarne, z żółtymi pasami. Trzeba się dokładnie przyjrzeć szablakowi wędrownemu, by odróżnić go od innych podobnych gatunków, ale warto to zrobić, by mieć 100% pewność z kim mamy do czynienia.
Teraz spójrzmy na samicę. Ją jeszcze łatwiej pomylić z samicami innych gatunków, ale grunt to dobrze się jej przyjrzeć. Całe jej ciało ma jasnożółtą barwę. Najciekawszą cechą są ciemne, przerywane linie, biegnące wzdłuż boków odwłoka. Poza tym ubarwienie jej oczu jest podobne do tego, jakie ma samiec, choć jej wierzchnia cześć jest mniej jaskrawa niż u samca. Długość ciała wynosi od 3,3-4 cm. Rozpiętość skrzydeł wynosi zaś 6,4 cm.
Szablak wędrowny pojawia się wyjątkowo wcześnie jak na ważki z tego rodzaju. Pierwsze osobniki można spotkać już w maju i występują do końca września. Zgodnie z nazwą szablak ten nie osiedla się u nas na stałe, lecz jest swego rodzaju “imigrantem” zalatującym do nas z południa Europy. Można go znaleźć w całym kraju, jednak jest bardzo rzadki (choć zdarza się, że zalatuje ich do nas więcej sztuk i wtedy są liczniejsze). Jego rozmieszczenie w Polsce jest bardzo punktowe, co oznacza, że jego występowanie ogranicza się do nielicznych, oddalonych od siebie miejsc. Podczas lata może się u nas rozwinąć jedno pokolenie… rzadziej ma miejsce drugie. Dorosłe osobniki rozmnażają się w maju i czerwcu, zaś na jesieni można znaleźć ich larwy. Gdzie? Głównie w płytkich oczkach wodnych, zalanych żwirowaniach oraz piaskowniach. Niestety larwy te nie są wstanie przetrwać naszych zim, dlatego w przyszłym roku znów trzeba liczyć na to, że jakieś osobniki przylecą do nas z południa.
Szablak żółty (Sympetrum flaveolum). – Tym razem jest to gatunek pospolity i liczny w całej Polsce, Na dodatek ma bardzo charakterystyczny wygląd. Jego najważniejszą cechą są zażółcenia u nasady każdego skrzydła, co praktycznie uniemożliwia pomylenie go z innymi szablakami. Należy jednak pamiętać, że skala tej żółtej barwy może być różna (u niektórych samic może być w dużej mierze zredukowane). Czoło każdego z samców może mieć barwę zarówno czerwoną jak u szablaka krwistego, ale również i jasnożółtą. Najczęściej jest ono jednak jaskrawo-pomarańczowe. Każda noga jest czarna z żółtym paskiem, biegnącym po zewnętrznej stronie. Ubarwienie samca jest jaskrawo-czerwone, choć nie aż tak bardzo, jak u szablaka krwistego.
Samice mają żółto zabarwione czoło, oraz brązowo-czerwone oczy od górnej strony i żółtozielone od spodu. Nogi mają takie same ubarwienie jak u samców.
Szablaki te osiągają rozmiar od 3,2 do 3,7 cm, zaś rozpiętość ich skrzydeł dochodzi do 6,4 cm. Możemy się na nie natknąć od czerwca do początków października, a jako, że są pospolite w całym kraju, mamy na to bardzo duże szanse. Możemy je spotkać nad drobnymi oczkami wodnymi, rowami melioracyjnymi, ale także na łąkach i innych obszarach trawiastych, często oddalonych od zbiorników wodnych.
Szablak przypłaszczony (Sympetrum depressiusculum). – Oto kolejny, rzadszy przedstawiciel szablaków, którego nie mam w swojej kolekcji. Nazwa pochodzi od charakterystycznej cechy tego gatunku, czyli spłaszczonego i nieco rozszerzonego odwłoka samca. To zdecydowanie wyróżnia go spośród innych szablaków. Ponadto jest ubarwiony czerwono-pomarańczowo, podobnie więc jak inne szablaki. Na odwłoku, a konkretnie na segmentach od 3 do 8, znajdują się czarne, trójkątne plamki, co jest kolejną, charakteryzującą go cechą. Dodatkowo boki odwłoka mają barwę pomarańczowo-żółtą, zaś boki tułowia są żółto-brązowe, z charakterystycznymi, czarnymi szwami. Podobnie jak szablak krwisty, także i ona ma zupełnie czarne nogi, jednak jego czoło ma wyraźną, kremowo-żółtawą barwę. Między oczami, a czołem biegnie gruby, czarny szew.
Samice mają pomarańczowo-żółte ubarwienie, przez co przypominają młode, jeszcze nie wybarwione samce. W przeciwieństwie do nich, odwłoki samic nie są tak spłaszczone, ale posiadają te same czarne plamki na odwłoku, co one. Szablaki te osiągają rozmiar od 2,9 do 3,4 cm, rozpiętość skrzydeł zaś do 6,2 cm. Ważki te występują głównie w południowej i środkowej części Polski, natomiast w północnej jest on zdecydowanie rzadko spotykany. Jego ulubionymi “miejscówkami,”są płytkie, mocno zarośnięte zbiorniki wodne (różnego rodzaju bagna, rowy melioracyjne, czy stawy rybne).
Szablak zwyczajny (Sympetrum vulgatum). – To obok szablaka krwistego zdecydowanie najbardziej pospolity gatunek szablaka w naszym kraju, a spotkanie go jest naprawdę bardzo proste. Trzeba jednak uważać, bo skubańca łatwo można pomylić z innymi gatunkami. To na co warto zwrócić uwagę u samca, to przede wszystkim jaśniejsze niż u krwistego czoło (choć i u zwyczajnego może mieć zabarwienie lekko czerwonawe), czarne nogi przyozdobione biegnącym wzdłuż nich, żółtym pasem oraz czarny szew znajdujący się miedzy okiem złożonym, a czołem. Poza tym samczyk jest czerwony, tak jak w przypadku większości innych szablaków. Samiczka zaś ma barwę przypominającą ubarwienie samca, co jest wyróżniające spośród innych szablaków. Wierzchnia strona jej odwłoka ma barwę czerwonawą, zaś boki są żółte, z biegnącymi wzdłuż odwłoka czarnymi kreseczkami. Poza tym tułów i głowa są praktycznie takie same jak u samca, choć ten pierwszy z reguły jest u niej znacznie jaśniejszy niż u niego. Kłopoty z odróżnieniem płci mogą się pojawić gdy mamy do czynienia z niewybarwionym jeszcze osobnikiem. Wtedy jedynym sposobem na odróżnienie ich, to sprawdzenie narządów rozrodczych. Samiec ma swój wtórny narząd kopulacyjny między pierwszym i drugim segmentem odwłoka. U samicy, narządy te znajdują się między 8 a 9 segmentem odwłoka, nie są jednak tak dobrze widoczne. Jedyne co zwraca uwagę to odstająca płytka, mająca za zadanie je osłaniać. To właśnie po niej najłatwiej rozpoznać samicę tego gatunku (tak wiem, można się w tym pogubić, ale żeby mieć 100% pewność co do płci, to niestety trzeba im zajrzeć w intymne miejsca). Długość tego gatunku dochodzi do 4 cm, zaś rozpiętość skrzydeł do 6 cm. Szablaka zwyczajnego można spotkać w różnych siedliskach, głównie nad zbiornikami różnego typu (nie jest specjalnie wybredny), ale także z dala od nich np. na obrzeżach lasów.
Szablak późny (Sympetrum striolatum). – To gatunek, który swym wyglądem przypomina szablaka zwyczajnego, ale da radę go od niego odróżnić. Jeśli chodzi o samca, to w oczy rzucają się dwa, jaskrawożółte pasy, po bokach brązowo-czerwonego tułowia. Poza tym, reszta jego wyglądu bardzo przypomina samca szablaka zwyczajnego, czyli jasnoczerwony odwłok, jasno ubarwiona warga górna i czarno-żółte nogi. Warto więc zwracać uwagę na wspomniane pasy. Samica także posiada jasne, jaskrawe pasy, jednak są one umieszczone na żółtym tle, co troszkę utrudnia ich wypatrzenie. Ponad to u samicy brak czarnego szwu między okiem a czołem, co zdecydowanie różni ją od samicy szablaka zwyczajnego. Rozmiary ma identyczne jak szablak zwyczajny.
Szablak późny, zgodnie z nazwą, występuje od końca lipca do października, a nawet listopada (podobnie jest w przypadku jego zwyczajnego kuzyna). Jest jednak nieco rzadszy niż szablask zwyczajny i jak na złość najrzadziej widuje się go w Polsce północno-wschodniej. Przez to właśnie jeszcze nie miałem okazji go spotkać. Jeśli jednak w waszej okolicy pojawi się liczniej, to bardzo możliwe, że spotkacie go nad nowo powstałymi, płytkimi zbiornikami wody o skąpej roślinności (nad oczkami wodnymi, stawami czy też starorzeczami).
Szablak południowy (Sympetrum meridionale). – Zdecydowanie nasz najrzadszy gatunek. Stabilną populację ma jedynie w południowo-wschodniej części naszego kraju. W innych regionach zaś pojawia się lokalnie i punktowo. To mały gatunek szablaka. Osiąga długość do 3,5 cm, zaś rozpiętość skrzydeł do 5 cm. Odwłok samca ma czerwoną barwę, bez żadnych czarnych plamek jak u szablaka krwistego czy wędrownego. Tułów ma jednolity, brązowy kolor pozbawiony jakichś specjalnych udziwnień. Nogi żółto-czarne, czoło zaś o czerwonym zabarwieniu, podobnie zresztą jak górna część jego oczu. Samica ma piaskową barwę. Wzdłuż boków jej odwłoka biegną czarne kreseczki. Tułów, podobnie jak u samca, jest pozbawiony jakichś specjalnych dodatków. Głowę ma jasno ubarwioną, podobnie jak oczy, między którymi brak charakterystycznego, czarnego szwu. Nogi są tak samo ubarwione jak u samca. Choć rzadka, to jeśli już mamy ją gdzieś spotkać, to najpewniej trafi się w pobliżu jakiegoś płytkiego, ciepłego zbiornika wodnego… zwłaszcza stworzonego przez człowieka (a więc żwirowni, piaskowni, czy stawu).
Szablak przepasany (Sympetrum pedemontanum). – Zdecydowanie jeden z najbardziej charakterystycznych szablaków… nawet jeszcze bardziej niż krwisty, czy żółty. Wszystko za sprawą szerokich, czarnych pasów znajdujących się na każdym skrzydle tej ważki i to u obu płci. Ich obecność sprawia, że praktycznie nie ma szans na to, byśmy pomylili ten gatunek z jakimkolwiek innym. Samiec ma barwę czerwoną o głębokim, wręcz malinowym odcieniu (co jest ciekawym odcieniem, wyróżniającym go spośród innych szablaków). Ponadto jest on z wyglądu bardzo podobny do samca szablaka krwistego, czyli ma brązowy tułów, czarne nogi oraz czerwone czoło. Pamiętajmy jednak: czarne pasy na skrzydłach odróżniają go od innych ważek tego rodzaju! Podobnie jest z samicą, która ma jasnożółte ubarwienie ciała, czarne nogi, oraz jasne czoło i oczy. Z wyglądu przypomina młodego, nie wybarwionego samca. Ten jednak ma odwłok zakończony haczykowatymi narządami analnymi, których samicy brak. Ważkę tą możemy spotkać w całej Polsce, choć w jednych regionach (głównie tych wschodnich), bywa liczniejsza niż w innych. Można ją spotkać na różnych łąkach, w pobliżu rowów melioracyjnych, wolno płynących kanałów, czy małych jeziorek.
bardzo fajny artykuł, a ważki to niesamowicie ciekawe stworzenia
tak się składa, że mam pod nosem, w pracy zbiornik wodny (stare wyrobisko gliny), bardzo mocno zarośnięty i zarybiony. Ważek widujemy tam od groma, ale przede wszystkim drobnicę. Dużych jest mniej i jak do tej pory nie udało się nam sfocić ani jednej (w przeciwieństwie do drobnicy, która ma już parę setek zdjęć). Są jakieś szczególne taktyki polowania na duże ważki? Są strasznie płochliwe, nie wiedzieć czemu…
To zależy od gatunku. Duże gatunki ważek, jak husarze czy żagnice bardzo rzadko siadają na ziemi, praktycznie cały czas latając to tu, to tam, dlatego bardzo trudno je fotografować, choć z reguły latają w rewirze składającym się np. z niewielkiego kawałka leśnej drogi albo brzegu rzeki, więc łatwo je obserwować. Mniejsze, jak właśnie szablaki, ważki czteroplame czy lecichy wielkie siadają na roślinach lub powierzchni gleby i tam czekają aż coś przeleci obok nich, wtedy podlatują, łapią i wracają na poprzednie miejsce. Ważki są płochliwe, gdyż doskonale widzą, a każde duże stworzenie, które się do nich zbliża, a więc i ludzie, są traktowani przez nie jako potencjalni wrogowie, przed którymi na wszelki wypadek lepiej uciec.
Ech Mazury. Zawsze jak jadę do Szczytna do teściowej zabieram całą moją szklarnię ale jeszcze nigdy z niej nie skorzystałem. Zawsze rodzinna kołomyjka blokuje mnie w domu. Porządnie zorganizowana stronka. Pozdrawiam i samych sukcesów.
Bardzo przydatne informacje, które pozwolą mi uporządkować wiedzę oraz zdjęcia. Ja akurat mam duże szczęście do ważek, głównie szablaków, które zwykle ignorują moją obecność i nie uciekają przez wiele, wiele minut. W ten sposób zebrałam sporą kolekcję (mam np. samicę szablaka wędrownego) :-).
Dziękuję i pozdrawiam