68 comments on “Tygrzyk paskowany (Argiope bruennichi) – wędrowiec z południa

  1. od dwóch tygodni obserwujemy piękny okaz tygrzyka. Wszystko się zgadza z Twoim opisem, zaczęliśmy już wcześniej robić wywiad w tym temacie. Zafascynowały nas dwie sprawy: wspomniany zygzak na pajęczynie (a podzialiśmy nie jedno, lecz dwa stanowiska oddalone od siebie o około 30 cm) i fakt, że tygrzyk twardo siedzi na jej środku. Nam się to wydało dziwne…

    co do agresywności… możemy potwierdzić, że jest łagodny. Daje się głaskać po odwłoku i nie ucieka. Ostatnio mamy takie hobby, że głaszczemy pająki (a rzecz zaczęła się od krzyżaka wielkości piąstki małego dziecka…). Cóż… różnie bywa, prawda? 😉

    fascynujące są także domniemane rysy na jego odwłoku. Prawdę mówiąc, byliśmy przekonani, że nasz pająk doznał uszkodzeń, ale Twój jest identycznie porysowany… a chyba nie jest to ten sam egzemplarz ;-).

    faktem jest, że tygrzyk to stworzenie piękne, nie można się na niego napatrzyć…

    • Tygrzyk którego dzisiaj znalazłem siedział też na środku pajęczyny, a gdy próbowałem go dotknąć wlazł mi na dłoń i nie chciał zejść, potem cudem wrzuciłem go do przerobionego słoika.

  2. Do tego roku nie miałam pojęcia o istnieniu tego pająka. Podobno występuje w całej Polsce jednak chyba nie jest tak pospolity jak krzyżak. W tym roku przypadkiem natknęłam się na wspaniałą sieć – klasycznie w wysokiej trawie, we wsi Jeziorko – płn-wsch część Polski (szłam zobaczyć wspaniałe grodzisko Galindów, które tam jest zupełnie nie znane turystom) i zobaczyłam także tygrzyka – piękny okaz – ponad 2 cm! Zrobiłam zdjęcie (niestety wyszło nieostre). Pomyślałyśmy z córką, że zółty więc jadowity i tylko popatrzyłyśmy w zachwycie (żadna z nas nie boi się pająków). Szkoda że nie wiedziałam ze jest taki łagodny zrobiłabym lepsze zdjęcie a tak to się jednak trochę przestraszyłam. Może jeszcze kiedyś spotkamy tygrzyka, to też go pogłaszczemy 😉

    • To zależy, ale ostatnio w coraz większej liczbie miejsc staje się o wiele pospolitszy niż krzyżaki, tylko on kryje się z tymi swoimi pajęczynami w trawie, i przez to łatwo go przeoczyć, także możliwe, że były tam poukrywane jeszcze inne okazy tego pająka 😉 Fakt jest łagodny, i trochę płochliwy, jak byś go dotknęła, by pogłaskać, to myślę, że szybciutko czmychnął by w trawę 😀

    • Odradzam głaskanie. Miałam nieprzyjemność bliskiego spotkania z tygrzykiem jakieś 3 lata temu. W ładnym słonecznym miejscu w ogrodzie tygrzyk uwił sobie sieć. Był bardzo lany, więc mu nie przeszkadzałam. Któregoś dnia gdy zbierałam ze stojącego o 2-3 metry drzewa owoce, jeden lub dwa pajaki ugryzły mnie w nogę. Ból był tak straszny jak nie zdarzyło mi się nigdy wcześniej, a żyję 50 lat, zaczęło mną telepać, dostałam dreszczy. Nie mogłam chodzić i robiło mi się coraz słabiej. Połozyłam sie spać na kilka godzin i dopiero potem mogłam myśleć w miarę racjonalnie. Na nodze przez jakieś 2 miesiące pozostały mi gorące czerwone obrzmienia, najpierw kilkunastocentymetrowe, po kilku tygodniech zaczęły się zmniejszać. Ale były gorące przez kilka tygodni.
      Nie jestem alergikiem, osobą raczej zdrową. To była reakcja na jad, jakiej wcześniej nie przeżyłam. Myślę, że ukąszenie dziecka mogłoby się skończyć duzo gorzej. Niektórzy ukaszenie tegoo pająka porównują z szerszeniem. Trudno mi powiedzieć. Jednak ostrzegam.

      • ja również miałam spotkanie z tym pająkiem kilka miesięcy temu, ugryzł mnie w nogę, na początku bardzo swędziało i bolało, po 3 tygodniach zrobił mi się ogromny rumień ok 8 cm i też było to miejsce gorące, nie dało się nawet dotknąć tak bolało, po kilku tygodniach udałam się do lekarza, dr powiedział że trzeba się przebadać czy nie zaraził mnie boreliozą, dostałam skierowanie na test i wyszedł pozytywny…

  3. 2 razy takiego widziałam u nas w Biłgoraju taki sam ja go nie bede ruszać ani dotykać ponieważ boję sie pająków

  4. Pingback: Tygrzyk paskowany (Argiope bruennichi). – Kwestia ochrony gatunkowej. « Świat Makro.com

  5. U nas w ogródku jest 5 Tygrzyków na dwóch krzaczkach porzeczek. Dwa z nich to przepiękne okazy, a na każdej pajęczynie jest charakterystyczny zygzak. Zastanawiam się, czy dałoby się hodować takiego pająka?

    • Jest to możliwe, potrzebne by Ci było jednak stosunkowo duże i wysokie terrarium (30-40-50), tak by pająk miał miejsce na rozpięcie swojej sieci, gdybyś takie miał, to jego hodowla jest stosunkowa prosta, wystarczy odpowiednie podłoże i stale dostarczany pokarm 🙂

  6. Taki pomysł wpadł mi do głowy ponieważ mamy małe dzieci 2 i 3 latka które cały czas biegają koło tych nieszczęsnych porzeczek. Żona się boi, że dzieci wpadną w pajęczynę (są one dosyć nisko od ziemi), a ja boje się nie tylko o dzieci, ale również o pająki. Czy takie pająki można ewentualnie gdzieś przenieść? A jeśli bym wziął jednego do terrarium to czy przetrwa u mnie zimę, tak by wiosną z powrotem go wypuścić?

    • W takiej sytuacji lepiej przenieś je w inne miejsce (łapiąc w pojemnik i wypuszczając, później same zrobią nową sieć), gdyż hodując je, trzeba jednak dbać o nie a więc karmić, dopatrywać itp. Tygrzyki z natury, giną na zimę, gdyż w naszych warunkach nie są wstanie jej przetrwać, jedynie kokony dają radę ją przetrwać, więc ewentualna opieka nad nimi obejmowała by jedynie lato i jesień 🙂

      • Jęzeli tygrzyk ginie z powodu zimna, to może w terrarium ją przetrwa? Ciekawe czy będzie jeszcze rósł w kolejnym roku. Ciekawe jak długo żyją na południu Europy czy też tylko jeden sezon i jak bardzo potrafią urosnąć? Taki okaz w terrarium, powiedzmy 5cm to musi być cos… 🙂

        • Stracha żeście mi napędzili…. ja mam takiego w domu, przylazł nieproszony, siedział może z 2 miesiące i urósł w tym czasie, ale ostatnio miał trochę stresów, najpierw został poturbowany przez robotników malujących ścianę, potem zainteresował się nim kot…. ale znalazłam go w innym kącie mieszkania, siedzi i nie wygląda za dobrze, jakiś taki zaplątany, nwet pajęczyny nie utkał… ja bynajmniej nie jestem miłośniczką pająków, boję się ich panicznie, no ale nie chciałam zabijać żywego stwora… ale jak ma bestia urosnąć do 5 cm… takiego współlokatora nie będę tolerować. Chyba pójdzie z torbami, jak tylko znajdę jakiegoś śmiałka, co mi go wyrzuci.

  7. Zaobserwowałam taki okaz po raz pierwszy rok temu pośród bobu w ogrodzie (wieś pod Białymstokiem). W tym roku, z przerażeniem (nie powiem, żebym kochała pająki, a do tego mam fobię przed osami, nie mówiąc o szerszeniach…) zorientowałam się, że mam MASĘ tych pająków- są właściwie WSZĘDZIE – wśród bobu, między groszkiem zielonym, na rabatkach kwiatowych między liliami, na krzakach. Owszem piękne, dorodne, na moje oko wręcz ogromne. Tkwią sobie majestatycznie na środku pajęczyny z zygzakiem. Nie da się pomylić z niczym. O ile krzyżaków się nie boję, spokojnie tłumnie oblegają mój dom dookoła, łącznie z tarasem, o tyle widząc te szerszenio-podobne stwory skóra mi sierpnie na plecach. Czyli z logiki, że jeden złoży 400jaj w następnym roku mam się spodziewać tysięcy??? Chyba się wyprowadzę 😀

    • W przyrodzie nie ma tak, że ze wszystkich młode, które wylęgną się z jajeczek przeżyją, wiele z nich zginie zjedzona przez drapieżniki. To ta dobra wiadomość, zła jest taka, że skoro im się u Ciebie spodobało, to za rok też ich sporo będzie, więc chyba jednak powinnaś się do nich przyzwyczaić 😀

      • A czy ja twierdzę, że dorosłe przeżywają? Skoro to gatunek ze strefy cieplejszej to zapewne kokon też ma jakąś wytrzymałość na mróz — obliczoną niekoniecznie na -30°C.
        Nie widzisz związku jego szybkiego rozprzestrzenienia się w ostatnich latach ze skróceniem sezonu narciarskiego? Od 5-6 lat żeby pojeździć muszę jechać w Alpy, od dwóch lat Goryczkowa praktycznie nie jest uruchamiana a jeździło się tam do połowy maja…
        Przypadkowa zbieżność? Nie sądzę.

        • Góry i sezon narciarki to nie moja bajka i jakoś ciężko mi się tutaj doszukiwać ich związku z tygrzykami. Rok temu zima przez większą część swojego trwania faktycznie była łagodna, w grudniu było wręcz jak jak wiosną. Na przełomie stycznia i lutego pokazała jednak pazur i w całej Polsce było poniżej 30 stopni i to zdaje się przez tydzień/dwa tygodnie (z tego co pamiętam), więc nie zawsze te zimy znów są u nas takie łagodne. Mimo to, kokony tygrzyków radzą sobie na tyle dobrze, że obecnie praktycznie nie mam u siebie takiej łąki, gdzie by ich nie było. Po za tym, ekspansja tygrzyków zaczęła się nieco wcześniej niż te 5-6 lat 😉

  8. W naszym ogrodzie w tym roku mamy prawdziwy najazd tygrzyków od porzeczek przez maliny i dynie. Wszędzie ich pełno. To pierwszy rok, kiedy u nas zagościły. Wcześniej królowały krzyżaki i taki gatunek dosyć dużych pająków, które tworzą sieci z tunelami oraz przyklejają w różnych dziwnych miejscach kokony z jajami. Tygrzyki, które mieszkają w naszym ogrodzie są naprawdę duże i piękne. Nie wiem czy to ich zasługa, ale nie mamy w ogóle komarów w ogrodzie.

  9. Zainteresowałam się tym pająkiem, bo znalazłam go u siebie na działce, w woj. śląskim. Zupełnie przypadkiem, kiedy szłam do altanki, to na krzaku, miał dorodną pajęczynę z zygzakiem po środku, a w środku pająk w paski. Nie ukrywam że boję się wszelkich pająków, robaków, i tym podobnych stworów. Mam w domu pozakładane moskitiery, i uszczelnione wszystkie szpary w ścianach, i oknach.

  10. Mój tygrzyk rozpiął swoją sieć w dolnej części ramy okna. Jest doskonałym obiektem obserwacji – mało ruchliwy i łagodny 🙂 Nie przepadam za pajakami, ale ten jest wyjatkowo sympatyczny. Jako, że raczej nie może liczyć na złapanie konika polnego w tym miejscu (chyba instynkt ją zawiódł) dokarmiamy Halinkę łapiąc koniki. Ona zaś pozwala patrzeć na siebie do woli.

    • W Bieszczadach, a dokładniej w Polańczyku jest „plaga” 🙂 Tygrzyków Paskowanych. O ile wczesniej widywało się od czasu do czasu tego „sympatycznego” i łagodnego pająka, teraz natomiast wystarczy wyjść z domu, na najbliższą polankę(czyli poletko sąsiada) 5m od mojego domu i są ich dosłownie setki, małych i tych dużych „upasionych”, dających się rzeczywiście głaskać po odwłoku, tak jakby im to w ogóle nie przeszkadzało…

  11. W zeszłym roku miałam pięknych samic 7 plus co najmniej jeden kokon z młodymi… samice wyeksmitowałam ze swojej działki daleko w las… w tym roku zaobserwowałam na razie tylko dwie… w tym jedną w domu, która śmiertelnie przeraziła moją córkę idąc w jej kierunku po kanapie. Ta niestety skończyła w kanalizacji:(.

  12. Ja go zawsze hoduje jest super hodowałem go przez jakieś 3 miesiące i zrobił mi kokon ten pająk jest zaskakujący

  13. Co do łagodności to również mogę ją potwierdzić, pamiętam jak kiedyś złapałem konika polnego i poleciałem z nim do mamy żeby jej go pokazać. Kiedy rozdzieliłem dłonie, konik wyskoczył ,a w dłoni ku mojemu zaskoczeniu siedział sobie tygrzyk. Był naprawdę imponujących rozmiarów :d

  14. Ja się do nich nawet nie zbliżam. Jedno spotkanie pierwszego stopnia w zupełności mi wystarczy. Pewnej nocy obudziłem się z tym właśnie „łagodnym” pająkiem uparcie wgryzionym w moją łydkę 😦 . Użądlenie pszczoły to przy tym pikuś. Wielka, czerwona, obrzmiała i gorąca plama na nodze… dobre 3 tygodnie i to na tyle wysoko, że przez ten czas nie mogłem do końca nogi zgiąć.

  15. Ten pająk to inwazja !!! Dziś rano byłem w lesie, i wyszedłem na taką łąkę. Nie dało się przejść co ok. 20 cm. Była pajęczyna… Myślę że było ich kilkaset. Są tak okazy po 2,5 cm. Oraz mniejsze ( te mniejsze mają pajęczyny bliżej ziemi.) owszem piękne, ale niebezpieczne. Na południu Polski jest ich na prawdę dużo. 😉

  16. Mam swojego na oknie i łapie mi komary. Ogólnie nie interesuję się pająkami, pozwalam jednemu czy dwóm na sieci w okolicach okna dla obustronnej korzyści ale ten teraz przykuł moją uwagę swoim niecodziennym wyglądem (żółtymi paskami) i z ciekawości trochę pogooglowałem. Co do agresywności potwierdzam – bardzo łagodny. Czasem palę przez okno i pająk znajduje się kilka centymetrów od mojej głowy w bezruchu. Jak kiedyś ukąsi to dam znać jak boli ^^

  17. Wlasnie takiego „byka” mialem dzisiaj okazje zobaczyc na wlasne oczy i obfotografowac. Imponujaca bestia.

  18. U mnie siedzą sobie na domu od strony południowej. Jeden na wysokości ok. 1m, drugi ma pajęczynę w górnym rogu okna na wysokości ok 3m. Wczoraj trzeci wlazł mi do domu. Okolice Lublina i przyznam , że sporo ich tu żyje.

  19. Wow, ludzie! 😀 Czytam Wasze komentarze i oczom nie wierzę! 😀
    NIENAWIDZĘ PAJĄKÓW!
    SĄ BRZYDKIE JAK CHOLERA! 😀 😀 😀
    Jedyny plus mieszkania w bloku na drugim piętrze 😉
    Pozdrawiam wszystkich, którzy kochają te stwory. Wasza miłość jest zaskakująca 😉

    • Mnie aż skręca z przerażenia przy samym oglądaniu zdjęć, a ktoś je jeszcze mizia! Teraz cały czas się boję, że to paskudne bydlę siedzi mi na łóżku albo na ciele. :/
      Z 10 lat temu na spacerze siadł mi na nogawce spodni i myślałam, że zwariuję, kiedy go zobaczyłam. Tylko resztkami woli powstrzymałam się od krzyku.
      Mam arachnofobię i ostatnimi czasy odczuwam lęk przed owadami, bo pełno wpada mi ich do pokoju i kąsa.

  20. Mam puste, duże terra. Kiedyś chciałem hodować gekona lamparciego ale poczytałem ile z tym roboty i odpościłem. Teraz wiem na co się przyda. Poczekam na lato i poszukam tygrzyka. 🙂

  21. Pingback: Kołosz stożkowaty (Cyclosa conica). – Quasimodo wśród pająków. | Świat Makro.com

  22. Mam dość sporą działkę z malinami. Tygrzyki występują praktycznie na każdym krzaku. Czasem podrzucam im coś do jedzenia;) Jeden gąsienicę naprawdę sporych rozmiarów ‚zakokonował’.

    • Chciałbym dodać jeszcze że zbierając maliny jeden z nich ukąsił moją mamę. Miała opuchliznę na palcu dość sporą i mówiła że ból był mocny, a nie jest aż tak delikatną kobietą;) Inna sprawa że przez parę lat pracownicy zbierają maliny i prócz tego incydentu nie było więcej ukąszeń. Może mama chciała potraktować go jak malinkę łapiąc go i próbując wyrwać. Ogółem nie raz zbierałem maliny obok których były te pająki, a one zawsze uciekały pod liście.

  23. Rowniez mialam tego pajaczka pod Poznaniem w domu na zaslonie, bardzo duza samica lecz nigdzie nie znalazlam pajeczyny a z pewnoscia bym zauwazyla bo nie mam gestego ogrodu a stamtad zapewne przywedrowala

  24. Mam toto na działce 100 km od Warszawy w stronę Białegostoku. Dobrze się sprawdzają w roli straszaka mojej partnerki która to boi się ich panicznie…

  25. Piękny pająk,ostatnimi latami nie spotkałem się z tym gatunkiem.
    W Japonii raz do roku są organizowane zawody walk tygrzyków,są to prawdziwi samuraje,bardzo waleczne pająki.Dodam że pająkom nie dzieje sie żadna krzywda:).

  26. Jako dzieciak (7 lat) łapałem je z kolegą. Mieszkam przy łące obok sporego zbiornika wodnego, więc było ich tam na pęczki. Wiele razy brałem je na rękę i nigdy żaden mnie nie ukąsił, a było tego kilkadziesiąt sztuk. Dodam, że oczywiście wszystkie były wypuszczane. Zabawa polegała na tym, kto znajdzie największego 😉

  27. U mnie pojawił sie w domu. Z linijką nie mierzyłem (w końcu jadowity) ale na oko ma przynajmniej 25 mm. Na razie jest w słoiku, zamierzam go wypuścić z dala od domu (i innych zabudowań), bo jednak łagodność łagodnością, ale nie życzę nikomu takiego ukąszenia…

  28. mam wrażenie, że jakieś 8-10 lat temu była ich cała plaga w okolicach mojego domu. Potem z roku na roku było ich coraz mniej. Od kilku lat nie widziałem przy domu żadnego tygrzyka. Nawet zastanawiałem się nad tym, czy mogły wyginąć od wifi i nadajników komórkowych xD

  29. Ja swojego tygrzyk znalazłem w domu na suficie, nie chciał z tamtad zejść więc musiałem go złapać do słoika, w dodatku ten tygrzyk jest baardzo malutki i jest to samica patrząc po paskach na odwłoku.

  30. Obserwuję tygrzyka od ok. miesiąca i zastanawia mnie jedna rzecz: dwa razy zdarzyło się, że pająk zniknął na jeden dzień i pojawił się w tej samej pajęczynie, ale duuużo mniejszy. Potem znów rósł ok. 2 tygodnie, zniknął i pojawił się w małej wersji. Czy one mają jakąś wylinkę?

  31. Witam
    Znalazłem dzisiaj takiego ładnego na ogrodzeniu (siatka z drutu ),na wysokości około metra. Zdjęcia wyszły bardzo dobrze. Okaz około 1,5 cm. Okolice Ostródy.
    Pozdrawiam

  32. Witam!
    Ja dzisiaj podczas spaceru z pieskiem napotkałam Tygrzyka, a dokładnie to mój pies wyszedł z krzaków z pajęczyną i pająkiem na pysku. Jesteśmy z Rudy Śląskiej. Na początku byłam pewna,że w pajęczynie była osa albo szerszeń, ale kiedy się przyjrzałam bliżej to przekonałam się co to.

  33. Od jakiegoś czasu w moim ogródku siedzi sobie taki Tygrzyk 😛 Utkała sobie piękną sieć w studzience. Jest duża jak cholera! Ma jakieś 2,5 cm. Właśnie dzisiaj obserwowałam jak pije koktajl z osy. Pierwszy raz miałam możliwość obserwować jak pająk się pożywia i to z bardzo bliskiej odległości. Oczywiście zrobiłam miliony zdjęć 😀 Nie powiem że lubię pająki. Osobiście nic do nich nie mam. Mam tylko nadzieję że za rok nie będzie się ich roiło w ogrodzie 😛

  34. Odnośnie jadu : boli jak cholera, czyli niczym szerszeń. Uwalił mnie już trzeci raz w tym roku – jest taki wysyp tego lata, że zastanawiam się co nas czeka za rok. Mam domek pod Gdańskiem i takiej ilości krzyżakow , tygrzyków i innych tarantul jeszcze nie widziałem!

  35. A ja dodam ze swojej obserwacji coś ciekawego. Moja samica zbudowała w tym roku już drugi kokon. Schudła strasznie, a na początku sezonu była taka duża i okrągła. Cóż, żal mi jej, bo już zaczyna się jesień, więc zbyt długo nie pożyje. Ale jeden kokon jednak usunę. Nie chcę w przyszłym roku inwazji tych ślicznotek. Wystarczy parę sztuk.

  36. Ufff właśnie niestety go zneutralizowałam gdyż w ciągu dnia jak byłam w pracy zrobił mi na framudze okna kokon i tam siedział jak nigdy nic. Ja jestem po dwóch wstrząsach anafilaktycznych więc chodziło o moje życie. Skąd on się wziął nie mam pojęcia. Stolica a tu takie coś. Mam kilka foto i jest identyczny jak w opisie.

  37. Ja jak byłem mały to postanowiłem się z nim pobawić, dałem go na swoją rękę i sobie chodził, i w dodatku wydobywał ze swojego odwłoka pajęczynę, myślę, że chciał mnie zjeść, czyli zawinąć w sieć i potem jeść.

  38. Pingback: Z krainy wrzosów i rosiczek | Szturchaniec fotograficzny

  39. Tygrzyki uwielbiają chyba plantacje owoców (poniekąd dużo innych owadów się tam kręci) i w takich miejscach wcale nie budują swoich sieci nisko nad ziemią. Widziałam ich sieci na wysokości swoich ramion a mam 167 cm wzrostu. Okazy dorodne (owszem) i liczne (a jakże) co przy mojej arachnofobii (swego czasu biedny nasosznik potrafił mnie doprowadzić do ataku paniki i nadal budzi we mnie mieszane uczucia) utrudniało mi pracę przy zbieraniu malin 🙂 Nigdy żaden mnie nie ugryzł ale też nie kwapiłam się zbliżać do nich ręki, często mocniejsze potrząśnięcie krzakiem wystarczało żeby je spłoszyć.

  40. Miałam jakieś dwa tygodnie temu dwa tygrzyki, jeden na domu, mało nasłonecznione miejsce, a drugiego na ganku. I znalazłam w internecie informację, że ugryzienie jest porównywalne do ugryzienia szerszenia i, że może powstać martwica tkanek.

  41. Więc ogólnie rok temu znalazłam dwie samiczki w jednym kokonie.
    To mnie zdziwiło że tam jeszcze był jeden tylko że zdechły.
    Wyglądały jakby go sporzywały.
    Bałam się ich wziąśc na ręce.
    Chociaż nie powiem że nie były cudowne.
    Były bardzo duże i piękne.

Dodaj odpowiedź do Vierna Anuluj pisanie odpowiedzi