106 comments on “Nasosznik (Pholcus cf. alticeps) – domowy zabijaka

  1. bardzo ciekawy opis 😉

    w sumie, tryb życia nasosznika nie jest aż tak nietypowy jak na pająka. Typowy drapieżnik totalny ;-). Swoją drogą, zawsze mi się z kosarzami kojarzą te dryblasy…

    • Jedyny pająk którego toleruję w domu 🙂 łapie sobie mrówki koło balkonu i zjada inne pająki. Kiedyś nawet obserwowałem jak się wychylił spod szafki w łazience i „pił” kropelkę wody 🙂

  2. Wspaniała notatka Mati i piękne zdjęcia szczególnie pierwsze 😀 idealnie ustawiłeś osrtość na głowotułów pajączka co sprawiło że jego odnuża zaczeły się stopniowo się rozmywać a nawet zanikać i to cudowne gładkie tło 🙂 portrecik pierwsza klasa 🙂

  3. Właśnie dzisiaj jednego takiego pajączka utopiłam w wannie. Na swoje usprawiedliwienie mam jedynie to, że siostra panikowała, bo arachnofobię. Zdjęcia zachwycające. Pasja godna podziwu :] Modeli nigdy nie zabraknie 🙂

    • Dziękuje. Jeśli mrówka mała, to długo mu to nie zajmie, z kilka godzin, może dzień, chyba, że zostawi ją sobie na później, bo tak też czasem robią 🙂

      • czasem wlasnie mam wrazenie ze jedza kurz bo pajakow takich mam chyba w pokoju ze 20 wiec co one u diabla jedza moze rybiki zwane (cewkownikami) 🙂

        • Zapewniam, że kurzu na pewno nie jedzą i tak jak pisałem, polują na owady pokroju rybików właśnie, inne pająki a z braku laku po prostu czekają na okres, gdy jest więcej owadów, gdyż są bardzo wytrzymałe na głód 😉

    • Mialam jednego na suficie. Zamiast go zabić, nazwałam go Sławomir. Sławomir mieszkał u mnie trzy dni a potem zniknął. Ciesze się, że jednak mało prawdopodobne, że go zjadłam. Tęsknota jednak pozostaje. Mam nadzieję, że dobrze mu się wiedzie.

      • Ja miałam Stefana, pewnego dnia znalazłam go martwego przy ścianie. Było mi przykro i zrobiłam mu pogrzeb x’D Ale rozumiem Twój ból i tęsknotę.

  4. Artykuł ok. Przydałaby się korekta, bo byków a byków (językowych – mam na myśli 😉 )

  5. Witam!
    Interesuję się pająkami od bardzo dawna. Zachwyciła mnie Twoja opowieść o nasosznikach.
    Fajnie byłoby stworzyć takie opowieści również o innych pająkach:
    np.: czy to prawda, że kątniki z braku pożywienia zapuszczają się w takie miejsca, jak zlew czy wanna żeby „popełnić samobójstwo” ?
    Pozdrawiam.

    • I są inne opowieści 😉 Sporo różnych pająków mam opisane na blogu, także zapraszam do czytanie 😉 (z tymi kątnikami, to samce owszem zapuszczają się w różne miejsca domu w poszukiwaniu samiczek, przez co zdarza im się trafiać do wanien czy zlewów, ale nie po to by się zabić, lecz przez zwyczajny przypadek, ześlizgują się po gładkich ściankach i nie mogą się wydostać) 😉

  6. jestem dzieckiem bardzo mnie zainteresował artykuł co dziennie je oglondam ktoś mi powie czy można je hodować czy się pozabijają

  7. Szukałam informacji o tych pająkach, bo mam ich w domu zatrzęsienie i bardzo zirytował mnie głupi artykuł w Wikipedii, gdzie pisze, że lubią one ciepłe i suche pomieszczenia, a u mnie jest zimno i bardzo wilgotno. Zresztą pełno tych pająków także w piwnicy, gdzie jest jeszcze zimniej. Brudzą nie tylko pajęczyną ale również odchodami. W dodatku na powierzchniach pokrytych ich pajęczynami tworzy się grzyb (zapewne pajęczyna zatrzymuje wilgoć). Mam czasem wrażenie, że one wręcz mają jakiś symbiotyczny układ z tym grzybem a w każdym razie bardzo lubią się nawzajem 😦 Siły już nie mam do walki z tym paskudztwem, trzeba by co 2 tygodnie wszystkie meble w domu odsuwać.

    • Proponuję zrobić porządek z tym mieszkaniem (a nie z pająkami) – wilgoć w domu nie jest dobrą oznaką. Stąd też pewnie te grzyby…

  8. Mam takie pytanie mozna podrzucac takiemu pajakowi komary do sieci i czy jesli sa one dość duże poradzi sobie z nimi komary martwe czy lepiej zywe ?

    • Nasosznik poradzi sobie nawet z bardzo dużym owadem, więc z komarami bez problemu da sobie radę. Pająki polują na żywe owady, więc najlepiej by te komary były żywe 😉

  9. Witam, kilka dni temu zauważyłam, ze mam nad łóżkiem przedstawiciela tego gatunku. Siedzi w rogu na suficie, jak się okazalo kula którą trzymał przy sobie to małe pajaki. Chciałam je przenieść, niestety dziś zauważyłam ze rozbiegly się kilka centymetrów od matki. Dlatego zwracam się z prośbą o poradę co z tym fantem zrobić. Spróbować je złapać i przenieść np do piwnicy lub warsztatu czy zostawić je na miejscu?

      • @Joanna – jak chcesz mieć w domu syf, to je zostaw. Ja bym to świństwo unicestwiła. Ludzie są naprawdę dziwni. Może pchły i pluskwy też zaczniecie hodować?

        • @dorota – oczywiście, najlepiej je zabić bo ‚to tylko pająk’. Zwierzę jak zwierzę, poza tym pająki były tu przed nami. Nic złego mi nie zrobił więc nie widzę tu powodu by go ‚unicestwić’. Co do ‚syfu w domu’, to pająków nie nazwałabym syfem, poza tym nawet nie zdajesz sobie sprawy ile masz ich w domu. Kolejna sprawa, że w domu jest wszędzie kurz, a jak wiadomo kurz, to roztocza. Więc jak to ujęłaś ‚syf’ w domu masz i tak i tak 😉

        • A czytałaś mój pierwszy post? Wcześniej mieszkałam gdzie indziej. Było tam sucho i nie było pająków a mieszkanie można było sprzątać z mniejszą częstotliwością a i tak było bardziej czysto. To właśnie głównie te pająki robią syf. Jak się bardziej rozmnożą i będziesz mieć ich więcej, to się wtedy przekonasz chociaż nikomu bym tego nie życzyła.

        • Pająki właśnie dbają o to, by w domu było jak najmniej pcheł, pluskiew i tym podobnych stworzeń. Doroto, jeśli nie podobają Ci się pająki, bardzo proszę, twoja rzecz. Nie każdy jednak musi w nich widzieć „syfiarzy…” serio 😉 U mnie też jest sporo nasoszników, ale zapewniam, że żadnego pajęczego syfu nie mam, a ze względu na ich pożyteczność, zawsze warto mieć ich w domu jak najwięcej 😉

      • Ciężko będzie im znaleźć drogę do piwnicy bo prowadzi przez toaletę, a pajaki sa u mnie w pokoju. Jednak chyba postaram się je przenieść, niestety biorąc pod uwagę ich liczbę nie będzie to łatwe zadanie. Dziękuję za szybką odpowiedź 🙂

        • Oj, już one dadzą sobie radę 😉 Nasoszniki mają w sobie dusze wędrowca, zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym, także dalekie wędrówki im nie straszne. Ale jak coś, to życzę powodzenia w ich przeprowadzce 😉

  10. @skorpion21 – To bardzo ciekawe te Twoje pająki, skoro nie tkają pajęczyn i nie wydalają. Chyba, że wg Ciebie lepkie pajęczyny ze zdechłymi muchami to element dekoracyjny a pajęcze odchody to rodzaj ozdoby.

    • Odchody? Może jakbym ich z mikroskopem szukał, to i bym się wzdrygnął na ich widok ;)Owszem, nasoszniki tkają sieci, ale taka ich natura i ja im tego nie bronię. A że nie wyglądają estetycznie… nie muszą… ale na pewno nie wyglądają gorzej, niż zwisający z żyrandola lep na muchy z muszymi trupkami na jego powierzchni 😉

  11. Co prawda to prawda, ale ten pająk nie tylko gania za mieszkanie, dzięki niemu pozbylem się rybaków, expertem od pająków?

  12. Pingback: Kątnik domowy mniejszy (Tegenaria domestica). – Nie taki diabeł straszny, jak wszyscy go malują. | Świat Makro.com

  13. Od kilku miesięcy hoduję (trzymam?) sobie nasoszniki w pojemniku po patyczakach.Miałam cztery,teraz zostały mi dwa (dwa zostały pożarte…) Jeszcze na początku,kiedy był jeden wpuściłam do pojemnika większego pająka,takiego bardziej włochatego i…bardzo szybko został schwytany i pożarty przez nasosznika! Wbrew temu,co piszesz,podrzucałam im też zdechłe muszki i równie chętnie zjadały.Ostatnio pani pająkowa stworzyła sobie kokonik i zniosła jajeczka-muszę gdzieś ją przenieść,bo pojemnik ma kratki,przez które maleństwa uciekną.Ale co robić? Wsadzić ją do słoika przykrytego gazą? Co byś sugerował? Chciałabym je zobaczyć,jak się już wylęgną.Ale wizja 40 pająków biegających po kuchni jakoś mi nie odpowiada!!!!!!!!

    • Gaza + słoik będzie najlepsza w tym wypadku, a jak się wylęgną, to najlepiej wypuścić je do piwnicy, albo innego miejsca, gdzie nie będą stanowić problemu.

  14. Czy z zimowych nudów ten pająk może systematycznie kąsać człowieka? Znalazłam w mieszkaniu tylko go pod łóżkiem, teraz w środku zimy. Od 3 tygodni, średnio co 4 dni coś mnie w nocy kąsało, lekarz powiedział, że to pająk. Jestem uczulona na jady owadów. Po nocnym ugryzieniu, rano była tylko czerwona plamka, potem puchła do kolosalnych rozmiarów, nawet gdy się nie drapało.

    • Zdecydowanie to nie pająk, a lekarz najwyraźniej nie do końca zna się na biologi stawonogów skoro sugeruje taką bzdurę. Jeśli coś gryzie, to najpewniej jakieś drobne owady pokroju pcheł, albo pluskiew domowych ;).

  15. „Oczywiście o ile w ogóle dojdzie do ukąszenia, ponieważ nasoszniki są stworzeniami wyjątkowo płochliwymi, kompletnie nieinteresującymi się gryzieniem nas. Ciekawostką jest to, że nasoszniki pojawiły się w programie popularnonaukowym „Pogromcy Mitów.” Jeden z panów prowadzących postanowił wsadzić rękę do pojemnika po brzegi wypełnionego tymi pajączkami (wiem, niektórym osobom może się zrobić samą już na samą myśl o takim wyczynie). Ukąsił go jednak tylko jeden osobnik i to na tyle słabo, by nie były odczuwalne w zasadzie żadne efekty (oprócz wspomnianego zaczerwienienia).”

    Nieprawda. W pogromcach mitów badano „Daddy Long Legs” czyli Kosarze, a nie pająki.

    • Prawda, bo tak się składa, że widziałem ten odcinek 😉 Mimo, że lektor określał je jako „kosarze” tak naprawdę był to nasoszniki… polecam jeszcze raz obejrzeć ten odcinek i przyjrzeć się im z bliska 😉

  16. A jak wyglada zycie nasosznikow w Australii??
    Szczegolnie chodzi mi o jedna sprawe, krazy tutaj taki mit, ze pajak o nazwie White Tail poluje na nasoczniki zjadajac je, przez co absorbuje ich rzekomo silny jad. Przez co jad White Taila staje sie na tyle silny ze ten pajak znajduje sie w czolowce najgrozniejszych pajakow, a jego jad powoduje gnicie miejsca i okolic ukaszenia, ktore sie rozprzestrzenia.

    http://www.newcastle-pest-control.com.au/spider%20chart.JPG

    • Nie znam trybu życia australijskich naoszników, ale słyszałem o pająkach „White Tail” czyli przedstawicielach rodzaju Lampona. Wg. oficjalnych, naukowych badań, jad tych pająków nie jest specjalnie groźny (może najwyżej powodować silny ból, obrzęk, nudności, bóle głowy i tego typu objawy), zaś rzekomo powodowana przez nie martwica tkanek jest skutkiem mylenia jego ukąszeń, z ukąszeniami znacznie bardziej niebezpiecznych gatunkach. Taka jest wersja oficjalna, a jak jest naprawdę tego niestety nie mam możliwości sprawdzić, także oficjalnej póki co muszę się trzymać 😉

  17. super artykuł bardzo ładnie napisany… Mam małą uwagę a mianowicie większy komfort czytania jest gdy tło jest białe a litery czarne. U Pana jest odwrotnie troszeczkę to męczy przy większych artykułach …

    • Niestety taki jest kolor tego szablonu na wordpressie i gdy zmienię układ barw w jednym artykule, to będę musiał zmieniać cały wystrój bloga a póki co nie chce wprowadzać żadnych dużych zmian bo i wiele osób które tu zagląda jest już przyzwyczajona do tego i wolę by już tak zostało.

      Przy większych artykułach natomiast proponuje robić co jakiś czas przerwy, bo i też zdaje sobie sprawę że im są dłuższe tym niekiedy mogą się nużyć, nie tylko ze względu na układ kolorów ale właśnie ze względu na ich obszerność 😉

  18. Jak zaczynam czytać Pana art, to ciężko się oderwać 🙂 jest tak fajnym językiem napisany, stąd moje spostrzeżenie dotyczące czarnego tła i białych literek…. Aczkolwiek ja mam na to prosty sposób 🙂 i sobie z tym radze i w komfortowy sposób czytam Pana artykuły…. Wchodzę w tryb developer tools korzystając z przeglądarki google chrome i zmieniam dwa parametry w stylach dotyczące koloru fontu oraz tła. W ten sposób uzyskuje jak dla mnie komfortowe czytanie 🙂 Pozwoliłem sobie wstawić link porównujący czarny tekst na białym tle na podstawie Pana strony.

    http://www.e-strony.com/swiatmakro/text.pdf

    Przepraszam, że odbiegłem od tematu i proszę nie traktować tego w żadnym wypadku jako formy czepialstwa z mojej strony.

    Czekam na następne artykuły ….
    Pozdrawiam

    • Nic nie szkodzi. Zawsze rozważam sugestię czytających mnie ludzi i jak tylko mam możliwość, to zawsze staram się wprowadzać tego typu zmiany, ale w tym przypadku właśnie musiał bym zrobić całkowitą rewolucję a póki co tego nie planuje.

      W każdym razie cieszę się, że udało się znaleźć taki właśnie sposób na to. Nowe artykuły już wkrótce będą, także będzie jak najbardziej co czytać.

      Pozdrawiam serdecznie.

      • Witam.

        Pająkami interesuję się od dłuższego czasu choć mam 12 lat.
        Ostatnio (jakiś tydzień temu) zacząłem hodować Kątnika domowego -samiczkę.
        Karmie ją osami lub innymi pająkami ale zdechłymi. Czy mógłbym podrzucać mojemu pupilowi małe nasoszniki ?

        Z góry dzięki za odpowiedź 🙂

        P.S. Fajny artykuł.

  19. Dzięki 🙂 Nie przepadam za pająkami, jak mi przebiegnie po nodze wrzasnę – ale z reguły nie zabijam – dowiedziałam się, że to coś co dwa lata dokarmiam w pracy muchami to kątnik mniejszy, dziewczynka. Mieszka w szparze pomiędzy framugą okna a ścianą.
    Piszesz świetne arty, moar 🙂

  20. Cudny artykuł, dowiedziałam się wielu ciekawostek i chyba zostanę stałą bywalczynią tej strony 😉
    Kilka dni temu zdarzyło mi się uratować pewnego Nasosznika z czeluści wanny, pod wodą był dobre kilka minut i o dziwo przeżył, cwane z nich bestie, a na dodatek wytrzymałe 🙂

  21. Hej, moja dziewczyna panicznie boi sie pajakow ale ja pozwolilem jednemu takiemu osobnikowi zyc i nie zaluje. Zyje sobie za biurkiem wprost przed moimi oczami i dzielnie walczy z komarami. Jak jest duzy ruch w sieci to tylko sobie je zawija i biegnie do nastepnego, a potem na drugi dzien znajduje wyssane korpusiki na biurku. Urosl conajmniej 3-krotnie w 2 tygonie i zaczynam sie go bac;) Pytanie, mozna po czyms poznac czy to samica? to zaobserwuje sobie wyleganko;)

  22. Obecność nasoszników w domu niespecjalnie mi przeszkadza nawet wobec mojej dość ostrej arachnofobii. A skoro one zżerają kątniki, których widok przyprawia mnie o krwotok z nosa, drgawki, kilkuminutowe zaburzenia percepcji i świadomości etc. to od dziś mogą sobie wibrować na swoich pajęczynkach gdzie im się podoba i galopować stadami po całej chałupie. Mogę nawet je dokarmiać żeby rosły duże i silne bo u nas kątniki trafiają się i pięciocentymetrowe (z nogami oczywiście).

  23. Doskonały opis mam pełno tych pająków w domu ale jakoś będę musiał zawrzeć z nimi rozejm 😛 Dzięki tak wspaniałemu opisowi ukazał się mi całkowicie inny obraz tego pająka.Tak jak było napisane z moich obserwacji wynika że inne pająki nie mają z nimi szans.Dopadają je i zawijają i zjadają.mam tylko pytanie czy ich ilość może przerazić się w plagę w starej nieużywanej piwnicznej kuchni poskromiłem ich ok 100! a jeszcze masa ich tam jest może niepotrzebnie ?Bo całkiem ciekawe te pajączki z tego co przeczytałem.

  24. Przeczytałam z zapartym tchem. Rewelacja. Teraz dwa razy się zastanowię, zanim wciągnę odkurzaczem ;). Swoją drogą dzisiaj pod prysznicem zauważyłam takową rzecz: młody osobnik tegoż rodzaju uratował się z rwącej wody. Tak zaciekle walczył, że byłam pod ogromnym wrażeniem i pomogłam mu zakręcając wodę ;). Zasłużył na miano bohatera! Powinniśmy się uczyć od nich sprytu i zdeterminowania. 🙂 Pajączek poleciał do sieci i mamusi.

  25. Witam Pana. Przez ostatnie kilka dni celowo przynosiłam do domu nasoszniki z piwnicy i je powypuszczałam. Czy jest szansa, że pozostaną w domu czy może będą chciały wrócić do miejsca, z którego je pozabierałam? Bardzo mi zależy by u mnie zamieszkały. Gdyby tak się stało, być może w pewnym kłopocie by mi pomagały. Nie wiem czy przeżyją bez pożywienia, które w piwnicy miały, tj. dziesiątki much, które jak mniemam, po deratyzacji szczurów, na jakiejś padlinie się wyhodowały. Czy zaakceptują moje mieszkanie, czy będzie im odpowiadało? Czy mam zamykać okna, by wiele z nich mi nie pouciekało?
    Dawno ta stronka odwiedzana nie była, ale będę tu zaglądać. Na jakąkolwiek odpowiedź będę liczyła. Pozdrawiam.

  26. Pingback: Kątnik domowy mniejszy (Tegenaria domestica). – Nie taki diabeł straszny, jak wszyscy go malują. | Świat Makro.com

  27. witam serdecznie ,przede wszystkim dziękuję za wspaniały opis naszego powszedniego towarzysza 🙂 ,nawet nie wiedziałem ,że potrafi być taki jakby to powiedzieć – agresywny i żarłoczny. Jakiś czas temu wprowadziłem się do nowego mieszkania i niestety miałem problem z rybikami cukrowymi ,było ich zatrzęsienie ,po upływie około dwóch lat zobaczenie rybika jest niespodzianką za to w każdym kącie spoczywa sobie nasz pajączek. Teraz już wiem ,że to ich zasługa 🙂 Nie wyobrażam sobie ,abym miał je tępić ,już sam widok jest zabawny ,kiedy się przyglądam cały się jakby trzęsie ,idzie powoli ,ale jakby nogi miałyby mu się poplątać. Tak widok owłosionego kątnika może być przerażający ,ale na pewno nie nasosznika. Aaa ,kiedyś sprzątając w kuchni zajrzałem pod rogówkę ,a tam dość pokaźny kokon i masa dopiero co chyba wylęgłych pajączków ,pierwsza myśl to je zniszczyć ,ale jednak NIE , zostawiłem je w spokoju. Później się rozpierzchły ,jednak nie było ich tak dużo ,kto wie może faktycznie pozjadały się wzajemnie. Fakt ,dobrze ,ze pod tą rogówkę nie zajrzała moja żona 🙂 ,pozdrawiam serdecznie 🙂

  28. Przepraszam, że tak na raty, ale (żeby nie było śmiechu) tutaj mam parę zdjęć zrobionych modyfikacją lornetki do obiektywu 🙂 Bez dyfuza 🙂 (zdjęcia oczywiście w obniżonej rozdziałce i dla Pana)

    http://raszo.deviantart.com/gallery/39197880/Macro

    Btw.
    Pisałem, że przetrzepałem Pan stronę – wielki ukłon w Pana stronę i przeprosiny 🙂 Pomyłka z mojej strony.
    Jeszcze dobre parę dni będę czytał.

    KAWAŁ DOBREJ ROBOTY!

    Pozdrawiam

    • Również witam. Bardzo mnie cieszy, że spodobała się panu moja strona, zajrzałem do pańskiej galerii i z tego co widzę patent z modyfikacją tej lornetki sprawdza się naprawdę bardzo dobrze 🙂

      Co do tego kanału, to owszem kiedyś myślałem, że czy nie pojawić się na YouTubie, ale… przyznam, że robienie filmików nie jest moją specjalnością. Czasami jakiś się pojawi u mnie na blogu, ale raczej jako uzupełnienie tekstu. Zdjęcia owszem, ale jeśli chodzi o filmowanie to muszę jeszcze poćwiczyć, zresztą do tego przydała by mi się jakaś lepsza kamerka niż to co mam w aparacie 🙂

      Pozdrawiam serdecznie.
      Mateusz.

  29. Żadnej odpowiedzi? Jak mniemam ciekawsza, choć bezskuteczna i nieprzekonywująca, jest dyskusja z przeciwnikami pająków niż z ich sympatykami.
    Moje pytania nieaktualne już się stały. Nie wiem czy te pajączki przyniesione do domu przetrwały, bo te pozostałe w piwnicy poumierały.

    • Na początek chciałbym bardzo przeprosić za brak odpowiedzi. Z tego co widzę, to napisała pani w czerwcu, czyli w miesiącu, który dla mnie osobiście jest bardzo pracowity. Często jest tak, wówczas znikam na całe godziny w lesie, potem człowiek wraca zmęczony, odruchowo akceptuje komentarze i zostawiam je, by odpisać na nie drugim razie, ale w natłoku kolejnych komentarzy, kolejnych zabieganych dni, niektóre dawniejsze umykają i zapomina się na nie odpisać. Z tego też względu jeszcze raz bardzo serdecznie przepraszam.

      Co do tego pytanie, owszem może teraz stało się nieaktualne, ale w przyszłości nie ma żadnej potrzeby, by przenosić pająki z jednego miejsca do drugiego. Zamieszkują dokładnie to miejsce, które im odpowiada, a z czasem, zwłaszcza teraz w okresie jesiennym i później zimowym, przemieszczają się i poszukują nowych kątów w których mogą się podziać. Jeśli trafią na odpowiednie, wówczas zostają na dłużej czy krócej, jeśli nie, ruszają dalej. Nie bez powodu zresztą zamieszkują piwnice, czy strychy. Generalnie jeśli pojawią się w częściej uczęszczanym przez ludzi pomieszczeniu, to z reguły długo w nim nie zostają i kiedy tylko orientują się, że brakuje pokarmu, natychmiast się przemieszczają gdzie indziej i nic nie jest ich w stanie tam zatrzymać.

      • Bardzo dziękuję za odpowiedź.
        Ja bardzo lubię i doceniam pająki. W naszym domu zawsze jakieś bywały, czasem widoczne a czasem tylko ślady swej obecności w postaci pajęczyn zostawiały. I nigdy ani mnie ani mężowi nie przeszkadzały. Są pożyteczne dla człowieka. Jakieś niechciane robactwo one zjadały. Jak mniemam takie się zdarzało, skoro u nas mieszkały. Na wannie zostawialiśmy zawsze zawieszony ręcznik, by sobie wyszły, jeśli czasem tam wpadały.

        Wiem, że z reguły nie ma potrzeby by je przenosić z miejsca, które same sobie wybrały. Nigdy wcześniej tego nie robiłam. Tym razem stało się tak dlatego, bo chciałam by właśnie one mi pomogły, gdyż rok temu jakieś robaki u nas się pokazały i cztery dezynsekcje żadnego skutku nie dały.

        Stan na dziś. Jakaś ilość przyniesionych nasoszników u nas jeszcze jest, bo nowe pajęczynki widuję. Pająki w takich sprawach, by tak rzec, są mądrzejsze od człowieka. Tam, gdzie przechodzi/jest robactwo je pozakładały. i widzę, że polują, bo pojedyncze niteczki pajęczyn na ścianach pozostawiały. Kilka z nich jednak odeszło z tego świata. Powodu nie znałam. Bardzo tego żałowałam. Proces takiej naturalnej walki z robactwem jest długotrwały. A mrówki faraonki niestety nieosiągalne do zdobycia bywały.

        Przepraszam, że tak się rozpisałam. Jestem w desperacji, bo całą moją chałupkę mam w drewnie, które uwielbiam. I usuwania go z całych ścian i podłóg, za radą speców od dezynsekcji, wyobraźnią objąć nie podołałam. Właśnie dlatego, pajączki jako mile widzianych rezydentów do domu bez ich chęci i zgody, pozabierałam.
        Konkluzja. Jedni ludzie u siebie je mają i tolerują, inni zabijają. Drudzy je lubią i chcą je mieć i na pomoc wzywają. I cieszą się, że w piwnicach je posiadają i by zdecydowały się chociaż na krótko zagościć bardzo się starają.

        PS. Jakiś maleńki czarny pajączek wyglądający jak mrówka przez miesiąc przy ramie okiennej siedział. Może to zyzuś tłuścioszek? Niestety już go nie widuję. Takiej samej wielkości był też koloru pomarańczowo-zielonego. Pierwszy raz w życiu widziałam takiego. Nie znam i nie znalazłam nazwy. Nie wiem co to takiego.

        Pozdrowienia. Do widzenia.

  30. Świetny materiał u mnie zawsze pod prysznicem na suficie jest ten pająk i trochę to przerażające . One się chyba rozmnażają bo co zabije jednego to po jakimś czasie pojawia się drugi.

  31. Prosze o odpowiedz na pytanie, czy nasosznik łapie też prusaki i pluskwy domowe. Pozdrawiam Redaktora.

  32. 🙂 Od dawna nie czytałem tak ciekawie napisanego tekstu. Rzuca nowe światło na zmagania kątnik/nasosznik vs. reszta robali w domu.

  33. Chciałbym dodać, że hodowałem kiedyś kątnika i karmiłem go nasosznikami w trakcie zimy, ponieważ ciężko było o inne owady. Raz dostała (bo to była ona) samicę w ciąży (z kokonem) to ta również nie miała szans. Fajny pająk do hodowli (kątnik). Trzymałem go w akwarium, przykrytym tekturą z bloku rysunkowego a u góry wycięty otwór i klapka od płyty CD. Zbudowała sobie skubana taką jakby platformę pod „sufitem” na całą wielkość akwarium i tam sobie paradowała. Po tych wspomnieniach aż chce się wrócić do hodowli ;-D

  34. Fajny artykuł na dobranoc 🙂 Nigdy nie przepadałam za pająkami – delikatnie mówiąc. Dlatego wszyscy moi znajomi są w szoku kiedy widzą u mnie nasoszniki żerujące tuż przy mojej głowie kiedy siedzę przed komputerem. Kiedy kupiłam dom było tu bardzo dużo kątników. Oczywiście nazywanych przeze mnie po prostu grubymi pająkami. Zauważyłam po jakimś czasie prawidłowość – im więcej chudych tym mniej grubych. Dlatego przestałam tępić te chudziny, zwłaszcza, że raczej nie wchodzą mi w drogę. Myślałam, że to może rodzaj terytorializmu, nie przypuszczałam, że te pająki mogą polować na siebie nawzajem. Teraz tym bardziej doceniam obecność tych moich chudzin. Co prawda czasem zdarzy mi się zareagować dość gwałtownie kiedy któryś z nich przez pomyłkę wyląduje tuż przed moim nosem kiedy wieczorem siedzę przed komputerem, ale zazwyczaj ograniczam się do usuwania nadmiaru pajęczyn, zwłaszcza tych zakurzonych, pozwalając pająkom przenieść się w inne miejsce. Dzięki za tyle informacji w artykule. Od siebie mogę dodać tylko jeszcze, że rzadko widzę biegające po domu pająki, jeśli już to tylko uciekające kiedy zostaną wypłoszone z sieci, częściej widzę opuszczające się na pojedynczej nici, po której zaraz uciekają spowrotem. Pozdrawiam serdecznie 🙂

  35. Witam, panicznie boję się pająków od kiedy tylko pamiętam, jest jakiś sposób aby odstraszać je od mojego pokoju? 😛

  36. Wszystkie informacje podane na temat Nasosznika poza tarłem są BŁĘDNE i nie mam pojęcia na podstawie jakich obserwacji powstały. W żadnym wypadku nie atakują one innych pająków ponieważ one same i ich pajęczyna są za słabe. To one padają ofiarą innych pająków

    • Tarło? Pająki to nie ryby i nie ma u nich czegoś takiego jak tarło 😉 A tak w ogóle, wszystkie informacje, które zawarłem w tekście powstały na podstawie moich własnych obserwacji oraz informacji dostępnych w szeroko dostępnej literaturze. Bardzo więc proszę nie wprowadzać w błąd moich czytelników i poczytać trochę na jego temat (a jak będziesz miał czas, radze też poszperać w sieci, uwierz mi, bardzo łatwo można znaleźć zdjęcia nasoszników ze schwytanymi w pajęczynę kątnikami i innymi, dużymi pająkami), przed kolejnymi tego typu wypocinami 😉

  37. Witam
    Bardzo ciekawy artykuł,dowiedziałem się wiele nowego na temat mojego „chudego przyjaciela” 😀
    Dosłownie przed chwilą miała miejsce ciekawa sytuacja.Pozwolę ją sobie zaprezentować,otóż od jakiejś godziny za swój cel wybrała mnie wredna,irytująca mucha.Nie tylko mnie zresztą zaczęła doprowadzać do szału bo i śpiącą a raczej próbującą opaść w „objęcia Morfeusza” niewiastę także ta bestia niewyobrażalnie denerwowała… Już miałem zamiar sam się jej pozbyć (muchy!) gdy nagle słyszę potwornie głośne bzyczenie, nasłuchuje więc skąd dochodzić może ów krzyk rozpaczy i ku mojej uciesze jest,widzę ją! Małą,czarną,zaplątaną w sieć pod półką, na której trzymam subwoofer (małe koleżki chyba lubią wibracje i drgania :)) Natychmiast podbił do niej nasz wybawca i zręcznie,niezwykle szybko,tak jak to opisałeś,począł owijać ją siecią,niczym jakiś pakunek.Wszystko to trwało zaledwie kilka sekund po czym,co bardzo mnie zainteresowało,chudy myśliwy wciągną swoją ofiarę nieco głębiej w czeluście szafki i tam,jak widzę,rozpoczął konsumować zasłużony obiad.Tobie dzięki za zdjęcia i artykuł oraz za możliwość wylania moich nieco chaotycznych myśli a pająkowi pozostaje nic,jak życzyć smacznego!
    Pozdro

  38. hej 🙂 bardzo dziękuję Autorowi za ten artykuł. mam arachnofobię, silną, z którą dzielnie walczę przez całe życie. właśnie wynajęłam mieszkanie w nowym mieście (zero sprzymierzeńców do walki z zagrożeniem) i wysprzątałam je, jak to ja, na błysk 😉 na drugi dzień wprowadził się ów jegomość. pierwszy plan „zabić zabić zabić” jakoś nie doszedł do skutku. dzięki temu tekstowi i „oswojeniu wroga” zaczęłam, pewnie z samotności, z jegomościem konwersować, a nawet skłaniać się ku temu, żeby go nakarmić. u mnie nie ma drobnych pasożytów, bo jest sterylnie. nie chcę, jedząc, zastanawiać się nad tym, że jegomość głodny, a co za tym idzie, wlezie na mnie w nocy. pierwszy raz też nie chcę śmierci pająka. chyba się z Trzęsiem dogadamy, jak mnie nie dopadnie lęk. Autorze leczysz moją fobię 🙂 pozdrawiam

  39. Przekazujesz wszystkie informacje w bardzo przejrzysty, ciekawy i czytelny sposób. Świetnie się to czyta. Pozdrawiam! 🙂

  40. Kilka lat temu pojawiły się w moim domu trzęsie i po niespełna dwóch latach zauważyłam że niemal wyginęły kątniki. Miałam też okazję zaobserwować trzęsia w akcji, co prawda upolował muszkę, ale akcja była naprawdę błyskawiczna 😮
    Ale ponieważ mieszkam na wsi i pająki mam w domu niemal cały czas, to cały czas je tępię.
    Za to krzyżak każdego roku ma za oknem kuchennym stałe lokum (pewnie dlatego, że nigdy nie wchodzi do mieszkania 😉 ).

  41. Im więcej „długonogich” w domu tym mniej obleśnych kątników. Tak twierdzi moja żona, która szczerze nienawidzi pająków, a nasoszniki i kosarze traktuje jak najlepszych gości – dzięki tego typu artykułom. Jak spotka krzyżaka lub kątnika, to z reguły stają się płaskie, no chyba, że mają odpowiedni charakter w odnóżach. Dziękuję za praktyczne informacje. Pozdrawiam i życzę wszystkim powodzenia.

  42. Intryguje mnie, skąd one się biorą w naszych domach? Skoro żyją tylko w pomieszczeniach? Czy przenosimy je z innych mieszkań? Jak to jest? Ja akurat żyję z nimi w komitywie – wolę pająki niż muchy i komary…

    • Najpewniej jest właśnie tak jak piszesz, czyli to my pomagamy im w przenosić się z jednego domu do drugiego, choć oczywiście jesteśmy tego zupełnie nieświadomi… zresztą z podobnej pomocy korzystają również inne gatunki synantropijne 🙂

  43. Pingback: Pająki i pajęczyny… | | BezPrzesady.com

  44. Jestem na wakacjach. W domku roi się od tych pająków. Dziwne, że nie gustują w ludziach, bo ja na jednej ręce w pierwszą noc zostałam ugryziona aż 5 razy. Od naszych znajomych syn (2,5roku) obudził się rano pogryziony. Sprawdziłam córkę i też ma pogryzione i ja znowu na drugiej ręce. Bardzo ciekawe, bo w nocy przyłapałam jak wędrował nad moim mężem podczas snu

    • Świetny i wyczerpujący opis 😊 Mam ich pełno, zwłaszcza w pomieszczeniu gospodarczym (komórka).Kury bardzo je lubią 😆. Zaobserwowałem kątnika, który sąsiaduje z nasosznikami (dziwne że go jeszcze nie zeżarły 🤔)

  45. Ja dziś zaobserwowałem u jednego z osobników ciekawe zachowanie: udawał przede mną martwego.
    Pajęczak zagnieździł się u mnie pod prysznicem, zatem postanowiłem go przepędzić. Z początku wpadł w drgawki, ale zapędzony w kozi róg postanowił w końcu ratować się ucieczką. Biegał po brodziku jak oszalały, a ja starałem się go delikatnie chwycić. Po pewnym czasie ku mojemu zdziwieniu przewrócił się na bok i nakrył nogami. Trącam go więc i nic – turlam w różne strony – brak oznak życia. Przestraszyłem się, że dostał zawału albo coś. W końcu wziąłem go w palce i przeniosłem w bezpieczne miejsce. Odsunąłem się i zacząłem obserwować: po krótkiej chwili pajęczak zaczął się nieśmiało rozprostowywać, aż stanął na równe nogi i czmychnął w mroczny kąt.

  46. Ostatnio bardzo się zacząłem interesować pająkami i ogólnie terrarystyką. Oglądam na YT kanał Ptaszniki Zająca. Od tygodnia wymyśliłem i postanowiłem sobie złapać jakiegoś domowego pająka w pojemnik. Zrobiłem mu dziurki wentylacyjne. Wczoraj jak sprzątałem pokój właśnie trafił się taki nososznik. Jest jeszcze mały. Nawet pokusiłem się dać mu dwa małe patyczki, że nie miałem czegoś innego wsypałem mu trochę ziemi do kwiatów jest trochę wilgotna. Chciałbym wiedzieć czy trzeba wnętrze pojemnika jakoś zraszać wodą. A co do artykułu to bardzo fajny i sporo można się dowiedzieć.

  47. Świetny artykuł! Sam kocham tę pająki i staram się dać im jak najleprze warunki do funkcjonowania :))

  48. mój przyjaciel lubi pająki i się nimi interesuje tak jak moja koleżanka może są takie opowieści np.o olbrzymm ptaszniku?
    pozdrawiam

  49. Uh moja zmoraaa!!! Mam ich w domu pełno i muszę powiedzieć szczerze że nie zabijam pająków, tego drania tez nie ale boję się go panicznie ! Skakuna mam w terrarium – są kochane, kątnika, krzyzaka, tygrzyka czy kolczaka zbrojnego przeżyję, ale przy tym dostaję ataku paniki. Nazywam go parasolką przez to że składa charakterystycznie łapki, i ma ten odwłok podobny do nażartego kleszcza! Jest malutki ale uh ma w sobie coś takiego, że robi mi się słabo. A na przykład mam w piwnicy masę kątników i te już nie przerażają aż tak 🙂 I tak skakun najlepszy, najsłodszy i nie ma tych okropnych, cienkich lapek.\ Tak czy inaczej uwielbiam te artykuły !

  50. Świetny artykuł, dziękuję! Czy wiesz może ile czasu małe nasoszniki są doglądane przez matkę dopóki się nie rozbiegną we wszystkie strony świata? Wykluło nam się właśnie 11 małych i póki co siedzą w gromadce na suficie.

  51. Po wielu latach czuję się wyprowadzona z błędu (dotąd czesto myliłam nasoszniki z kosarzami). 🙂 A co do taktyki obronnej – pamiętam jeszcze z dzieciństwa jak ze starszą siostrą przyczaiłyśmy się na wielkiego nasosznika, a on nagle zaczął „podrygiwać” (to nie jedyny raz, gdy widziałam coś takiego; najwięcej wspomnień z pająkami mam z czasów dzieciństwa i to głównie z nasosznikami).

  52. Wspaniały artykuł. Dowiedziałam się wszystkiego co chcialam wiedzieć o lokatorach mojej łazienki.jest to para pająków. Właśnie samiczka została mamą i opiekuje się małymi 😊

  53. Moj mieszkał ze mną pare miesięcy . Pajęczyna w koncie miała już conajmniej z metr. Hektor go nazwałem ale któregoś dnia odszedł 😪. Nie wiem czy zdechł czy się wyprowadził ..

  54. 🙏🙏 Mam pytanie.
    Chciałam wynieść w słoiku pajęczycę z kokonem do przytulnej rowerowni, bo nie chciałam nowych pajączków w domu. Ale ona mi wyszła że słoika i spadła do pudełka z chusteczkami. Nie mogłam jej w nim zlokalizować. Poddałam się i wyszłam na zakupy. Wróciłam po 4 godzinach, nie było jej nigdzie na ścianie, więc uznałam, że nadal siedzi w pudełku. Otworzyłam bok pudełka i faktycznie była, wyszła ale bardzo powoli i już bez korona. Wyjęłam chusteczki, przejrzałam każdą i nie ma kokona. Obejrzałam podłogę i półkę bo może go upuściła spadając do pudełka. Ona teraz siedzi w jednym miejscu, nie wiem, ale wygląda centralnie jakby miała depresję. Moje pytanie brzmi, czy ona mogła zjeść ten kokon i czy faktycznie może być w depresji jeśli rzeczywiście zgubiła kokon?
    Proszę o odpowiedź. Strasznie źle się z tym czuję że nie ma kokona, z mojej winy, bo nie udało mi się jej włożyć do słoika. Dodam że nakryłam go nim i weszła, ale nie zakręciłam wiekiem bo troszkę jej nóżka wychodziła, nie chciałam jej zrobic krzywdy, i wtedy się wymknęła i spadła, ale tak jakby na pajecxynie zjechała w to pudełko chusteczek. Czekam na odpowiedź na moje pytania. Dziękuję.
    Ps. Artykuł wspaniały 🙂

Dodaj odpowiedź do skorpion21 Anuluj pisanie odpowiedzi